Onuca, czy też inna skarpetka, ma to do siebie, że czasami śmierdzi. Trzeba mieć sporo samozaparcia, żeby chować do niej cokolwiek, co ma się zamiar skonsumować...
REKLAMA
Remigiusz S. obrzydliwy nie był i gdy policjanci zatrzymali samochód, w którym podróżował z kolegą, marihuanę błyskawicznie wsadził właśnie tam. Lufy schować nie zdążył, znaleźli ją bowiem szeryfi między siedzeniami. Remigiusz, jak na prawego dziewiętnastolatka przystało, przyznał się od razu, dodatkowo informując, że kolega Bartosz, który akurat prowadził, ściągnął sobie od niego bucha czy dwa.
Remigiusz S. usłyszał już zarzut posiadania środków odurzających. Grozi za to kara pozbawienia wolności nawet do trzech lat. A starszy o trzy lata Bartosz N. odpowie za prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu. Tyle, że nie wódy, a środków odurzających.