Ściany z lat osiemdziesiątych
23 maja 2008
- Już kilkadziesiąt lat mieszkam na Jelonkach. Pamiętam czasy, kiedy nasze bloki wyglądały schludnie, były zadbane i czyste. Przez cały ten czas wszystko się zmieniło i to niestety na gorsze - mówi jeden z mieszkańców.
- Wedle nowej ustawy spółdzielczej, która obowiązuje od początku tego roku o remontach decydują teraz rady budynków. Jak wiadomo, każdy blok rozliczany jest osobno i posiada oddzielny fundusz remontowy. Jeżeli mieszkańcy bloku zbiorą od-powiednią sumę, mogą się zwrócić do zarządu spółdzielni o zgodę na remont. Oczywiście pod warunkiem, że blok nie będzie wymagał jakichś pilnych napraw - mówi jeden z pracowników służby technicznej, który nie chciał nam ujawnić swo-jego nazwiska.
Po zmianach w prawie spółdzielczym większość mieszkańców cieszyła się, że może wykupić swoje mieszkania za grosze. Teraz jednak okazuje się, że ta zmiana niekoniecznie wyjdzie wszystkim na dobre. Wcześniej remonty były finansowane ze środków funduszu remontowego pochodzącego ze wszystkich bloków. Teraz wszystko zależy od mieszkańców i ich regularnych wpłat, a i tak zanim zbierze się właściwa kwota minie sporo czasu.
Specjaliści prawa spółdzielczego i prezesi spółdzielni przestrzegali, że uchwalo-na w poprzedniej kadencji sejmu ustawa jest zła w szczególności dla starych bu-dynków. Jest także niesprawiedliwa, bo z pieniędzy lokatorów tych budynków re-montowano rok po roku inne, a teraz im nikt do remontu nie dołoży. Posłowie PiS nie słuchali jednak uwag i uchwalili ustawę w takiej formie, w jakiej sami chcieli.
- W zasadzie nie wiem, po co przez kilka miesięcy zapraszano mnie na posie-dzenia komisji sejmowej - powiedział "Echu" jeden z ekspertów spółdzielczych. - Zdecydowana większość uwag moich i innych specjalistów, została odrzucona, a efekt jest fatalny. Lokatorzy starych i nie remontowanych od lat budynków muszą wieloletnie zaniedbania finansować sami.
Agnieszka Pająk-Czech