REKLAMA

Bemowo

różne »

 

Rynek wolny

  7 grudnia 2011

alt='Rynek wolny'

W młodości sporo jeździłem autostopem po Europie. Taki sposób podróżowania tym różni się od innych, że w dużym mieście przystanki wysiadkowe, tak samo zresztą jak i startowe, znajdują się na przedmieściach. Może to nie być jasne dla mieszkańców Warszawy, więc wyjaśnię, że w normalnych miastach drogi dojazdowe kończą się na obwodnicy okalającej centrum. Korzystający z uprzejmości kierowców autostopowicz jest wysadzany przy drodze zjazdowej do śródmieścia, do którego ciężarówki na ogół się nie zapuszczają.

REKLAMA

Dzięki temu - inaczej niż turyści podróżujący pociągiem, autobusem czy samolotem - miałem okazję zwiedzić nie tylko zabytkowe centra, ale i całkiem współczesne przedmieścia, zarówno blokowiska, jak i willowe suburbia. Każde przedmieście było odrębnym miasteczkiem z własnym centrum: ryneczkiem albo przynajmniej handlowym deptakiem, wokół którego ogniskuje się lokalne życie.

A jak wygląda centrum osiedla Górce, gdzie mieszkam z rodziną? Po pierwsze, czegoś takiego jak centrum osiedla nie ma.

Prawdziwe centrum Warszawy - wielki, pusty plac z parkingiem, kontenerowym barakiem, billboardami i Pałacem Kultury pośrodku, oblepionym reklamami jak słup ogłoszeniowy.
Jest tylko miejsce predestynowane do tej roli - dawna pętla linii autobusowej 109 u zbiegu ulic Konarskiego, Siodlarskiej i starej Górczewskiej, gdzie Spółdzielnia Mieszkaniowa "Wola" ustawiła na trawniku coś w rodzaju skalniaka z wyrytym napisem "Górce". Zamknijmy oczy i zróbmy fotografię panoramiczną otoczenia tego miejsca. Parking samochodowy, dalej murowany śmietnik, blok mieszkalny, stadko dzikich reklam na słupkach, kolejny parking samochodowy, blaszany barak zwany pawilonem sklepowym, płot pokryty bohomazami graffiti oraz stacja trafo. Zza blaszaków i graffiti nieśmiało wystaje kawałeczek domu kultury, jedynego, nie licząc kościoła, reprezentacyjnego budynku w osiedlu.

Turysta, który nagle znalazłby się w tym miejscu, spojrzy na plan miasta i domyśli się, że Górce nie mają swojego rynku, gdyż przecież tuż obok znajduje się centrum całej dzielnicy Bemowo. Uda się więc na skrzyżowanie ulic Górczewskiej i Powstańców Śląskich i, rzeczywiście, na jednym rogu zobaczy całkiem niebrzydki budynek ratusza. A na pozostałych? Na drugim - obskurny sezonowy namiot oblepiony jakimiś płachtami, częściowo przesłonięty billboardem. Na trzecim - blok mieszkalny posadowiony na trzymetrowym cokole sprawiającym wrażenie, że budynek jest odwrócony tyłem do ulicy. Na czwartym - barak handlowy w kolorze cegły, z wylotem uliczki wyglądającej jak droga gruntowa.

Tak wygląda centrum stutysięcznej dzielnicy. Zniesmaczony turysta czym prędzej ucieknie do Śródmieścia. Tam zobaczy prawdziwe centrum Warszawy - wielki, pusty plac z parkingiem, kontenerowym barakiem, billboardami i Pałacem Kultury pośrodku, oblepionym reklamami jak słup ogłoszeniowy. Wtedy dopiero zrozumie, dokąd trafił.

Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)

 

REKLAMA

Komentarze (1)

# studenci PW

07.12.2011 10:35

http://utnij.pl/buspas - Ankieta dla studentów Politechniki Warszawskiej na potrzeby projektu "Analiza funkcjonowania wydzielonego pasa ruchu dla autobusów na ulicy Górczewskiej"
więcej na forum

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBemowo

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA