Rudera zabytkiem. Za Żelazną 43 zapłacą podatnicy?
28 października 2020
Objęcie opuszczonej kamienicy ochroną konserwatorską zazwyczaj budzi radość miłośników historii. Ważniejsze jest jednak przywrócenie jej do dawnej świetności, a droga do tego bywa bardzo długa.
Starania aktywistów, czasem zbiórka podpisów, wpis do rejestru, chwila radości w mediach społecznościowych i nic więcej - mieszkańcy Woli przerabiali to już wielokrotnie. Objęcie kamienicy ochroną przez konserwatora zabytków oznacza tylko tyle, że wszystkie remonty budynku muszą być uzgadniane w szczegółowy sposób i - w miarę możliwości - prowadzone z wykorzystaniem technik czy materiałów używanych w przeszłości. We wrześniu prof. Jakub Lewicki wpisał do rejestru kamienicę przy Żelaznej 43, należącą do wolskiego samorządu. Jaka będzie jej przyszłość?
- Zważywszy na pogarszający się stan techniczny budynku w 2019 roku zostały wykonane prace umacniające elewację i dach kamienicy oraz zabezpieczono obiekt przed dostępem osób trzecich - mówi Mateusz Witczyński, rzecznik urzędu dzielnicy. - Do budynku są roszczenia. Do momentu wyjaśnienia ich zasadności możliwe są tylko prace zabezpieczające przed degradacją.
Remont nieopłacalny
Budynek jest opuszczony od siedmiu lat. W 2013 roku ekspertyza techniczna wykazała, że remont kamienicy jest nieopłacalny a jej stan techniczny stanowi zagrożenie dla przebywających wewnątrz osób. Jeśli spór z dawnymi spadkobiercami nie zostanie rozstrzygnięty, opuszczona kamienica pozostanie na zawsze na utrzymaniu podatników. Jeśli właścicielem pozostanie samorząd, wszystko będzie zależeć od stanu miejskich finansów - w obecnej sytuacji urzędu dzielnicy nie byłoby stać na remont. Z kolei powrót kamienicy w ręce prywatne oznaczałby, że właściciel musiałby albo przejąć ciężar utrzymania pustostanu, albo przeprowadzić w porozumieniu z konserwatorem kosztowny remont. Czy przywrócenie zabytkowemu obiektowi funkcji mieszkalnej byłoby w ogóle opłacalne? Nie wiadomo.
Jaka jest historia kamienicy?
- Posesja pierwotnie wchodziła w skład nieruchomości należącej do hrabiego Stanisława Lessera, znanego warszawskiego bankiera, a od 1896 roku do przemysłowca i kolekcjonera sztuki Wilhelma Wellischa - pisze mazowiecki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki. - Rozległy plac zlokalizowany pomiędzy ulicami Pańską i Sienną pozostawał przez dziesięciolecia niezagospodarowany jako działka inwestycyjna. Dopiero w 1911 roku wydzielono posesję nr 5802 sprzedaną dwóm wspólnikom, Szajnbergowi i Skowronkowi. W tym czasie powstała pięciokondygnacyjna kamienica o dwóch podwórzach.
(dg)