Rowerzyście objazd też się należy

Jedziemy Nadwiślańskim Szlakiem Rowerowym z Młocin lub Tarchomina w kierunku centrum. Wyjeżdżamy spod estakad Wisłostrady, mijamy Las Bielański, zostawiamy po lewej bielańską część Kępy Potockiej i dojeżdżamy do przebudowywanego mostu Grota-Roweckiego. Jeszcze zimą przejechanie tędy nie było problemem, bo wykonawca robót zostawiał wąski prześwit, którym rowerzyści powoli przejeżdżali na stronę żoliborską. A później ktoś postawił tabliczkę "teren budowy - wstęp wzbroniony", zaś cała okolica pokryła się błotem do tego stopnia, że najwygodniej jeździć po niej motocyklem żużlowym.

Zapytany o drogę stróż wzrusza ramionami i sugeruje, że można spróbować przedostać się na drugą stronę Wisłostrady. Ubłoceni jak nieboskie stworzenia rowerzyści wjeżdżają więc na wiadukt trasy S8, na którym zachęca szeroka, asfaltowa droga rowerowa. Niestety kończy się ona po kilkudziesięciu metrach zasiekami i niemal przepaścią. Trzeba wracać aż do Gwiaździstej. 1100 metrów w jedną stronę. Czy ktokolwiek wyobraża sobie, że w takiej sytuacji znaleźliby się w Warszawie kierowcy? Łatwo domyślić się, że wśród błądzących w błocie rowerzystów byłem również ja, więc po wizycie w myjni i powrocie do domu zadałem pytania rzeczniczce Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

- Z uwagi na przebudowę obiektów inżynierskich nad ul. Wybrzeże Gdyńskie, istniejący ciąg rowerowy czasowo poprowadzony jest wzdłuż ul. Gwiaździstej - wyjaśniła Małgorzata Tarnowska. - Wykonawca został zobowiązany do odtworzenia projektowanego oznakowania pionowego, które zostało częściowo zniszczone w wyniku wandalizmu.

Został zobowiązany i odtworzył. Teraz znaki informujące o objeździe stoją już na wysokości Gwiaździstej. To pierwszy od dłuższego czasu oznakowany objazd dla rowerów. Kiedy instytucje państwowe przyjmą do wiadomości, że rowerzysta to nie jasnowidz i, tak samo jak kierowca, musi być informowany o zmianach w organizacji ruchu?

Dominik Gadomski