Rowerem po Mrówczej. Wolno czy nie?
14 maja 2018
- Ktoś na Mrówczej zrobił krecią robotę i zlikwidował ścieżkę rowerową. Komu przeszkadzała? Gdzie teraz mają się podziać zwolennicy dwóch kółek? - pyta mieszkaniec Wawra.
"Na odcinku kilku kilometrów wzdłuż Mrówczej zostały zlikwidowane wszelkie oznaczenia ścieżki, za to od strony Panny Wodnej pojawił się znak końca. Codziennie setki rowerzystów łamią przepisy, jadąc byłą ścieżką rowerową zamienioną teraz na chodnik. Dlaczego ktoś wywalił w błoto kasę mieszkańców, demontując wszelkie oznaczenia i zamieniając ścieżkę w chodnik? Czy tak ma teraz wyglądać polityka władz miasta? Budujemy ścieżki i otwieramy, a potem cichcem demontujemy oznaczenia i jest spoko?Mam świadomość, że to nie przypadek i taka ścieżka przeszkadza kierowcom aut, bo muszą bardziej uważać na przecięciach ze ścieżką rowerową i jeździć wolniej. Teraz każde zderzenie będzie z winy rowerzysty, bo jechał przecież chodnikiem".
Wawerczyk
Odpowiada Konrad Rajca, rzecznik urzędu dzielnicy
Już wiele lat temu ciąg pieszo-rowerowy (nie ścieżka rowerowa) na Mrówczej został przeznaczony wyłącznie dla ruchu pieszego z powodu wprowadzenia komunikacji miejskiej, dla ułatwienia dojścia pieszych do przystanków. Obecnie trasa ta nie spełnia kryteriów ciągu pieszo-rowerowego. Jest za wąska. Dopuszczony jest tam ruch rowerowy zgodnie z obowiązującymi przepisami na ciągu pieszym, czyli np. osoby dorosłej z dzieckiem do lat 10. Wyjątkiem jest krótki odcinek w okolicach tunelu w Międzylesiu.
(red. dg)