Rok z głowy
19 grudnia 2008
Kolejny rok zbliża się ku końcowi. Czas na podsumowania i rozliczenia. "Echo" zrobiło szybką wycieczkę po archiwach.
Oto Bielany 2008
Zaczęło się od pieniędzy niefortunnie wydanych przez urząd na kafejkę internetową w bibliotece przy ul. Duracza. 60 tys. zł poszło do śmieci. Skąd niepowodzenie? Opłaty za korzystanie z internetu były zbyt wysokie - 3 zł za godzinę. Okazało się, że net jest fajną sprawą, ale bezpłatnie. W marcu nie mogliśmy korzystać ze stacji metra Plac Wilsona i Słodowiec. Na 10 dni wyłączono tu ruch pociągów ze względu na przeprowadzane testy odcinka prowadzącego do Słodowca. Tu mieliśmy doje-chać mniej więcej za miesiąc. Nie obyło się bez debaty na temat ulicy Dewajtis i udostępnienia jej dla komunikacji miejskiej. Za tym postulowali studenci UKSW. Mieszkańcy byli zdecydowanie na "nie". Padły propozycje połączenia uczelni od strony Marymonckiej, na co żacy się nie zgadzali. Po spotkaniu żadne konkretne decyzje nie zapadły - czuło się spory niedosyt.Furiat, menele i niewygodny Słodowiec
Chwile grozy przeżyły dzieci bawiące się przy Broniewskiego. Ich krzyki i głośne zabawy wyprowadziły z równowagi jednego z mieszkańców, który zaczął strzelać w kierunku maluchów. Na szczęście nic złego się nie stało, a delikwentem zajęła się policja. Później awanturowano się o plac zabaw przy Kochanowskiego 13a. Kilku mieszkańcom przeszkadzały głośne zabawy, kurz unoszący się z placu i wieczorne menelstwo. Plac zabaw pozostał na swoim starym miejscu, bo znalazł bardzo wielu obrońców. Po uruchomieniu stacji Słodowiec wyszły niedoróbki i projektowanie zza urzędniczego biurka. Pasażerowie szybko zwrócili uwagę, że niewygodnie przesiada się tutaj do autobusów i tramwaju. Domagali się sensownego chodnika. Na próżno - chodnika nie ma, a ludzie wolą jeździć do stacji Marymont.Ratusz rósł, lodowisko latem cieszyło
Budowa bielańskiego ratusza jest coraz bardziej za-awansowana. Inwestycja, obejmująca wykonanie ro-bót budowlano-montażowych i wykończeniowych, zo-stanie zakończona do 12 czerwca 2009 r. i kosztować będzie 72 mln zł. Ratusz zapowiada, że mieszkańcy z nowego urzędu będą mogli korzystać już pod koniec 2009 roku. W środku lata na tyłach pływalni przy Conrada 6 postawiono sztuczne lodowisko. Działało prawie do końca września. Dzieciakom sprawiło wielką frajdę.Metro nie chciało się otworzyć, teraz nie może się domknąć
Zamieszanie zrobiło się wokół otwarcia pierwszej linii metra. Początkowo media donosiły, że ma nastąpić pod koniec sierpnia. Okazało się, że do tego czasu wykonawca powinien zgłosić gotowość do odbioru prac, co oczywiście uczynił. Metro oddano do użytku, a zaraz potem dokonano olbrzymich zmian w ukła-dzie komunikacji naziemnej. Protestów było mnóstwo. Doszedł do tego remont wia-duktu obok Dworca Gdańskiego i podziemna kolejka szybko się zapchała.Inwestycje udane i niedokończone
Latem rozpoczęto remont ulicy Gwiaździstej. Mieszkańcy skarżyli się, że ulicę roz-grzebano, przysypano żwirem i zostawiono. Według urzędu dzielnicy prace mają się zakończyć dopiero w lipcu 2009 roku. Póki co zrobiono kanalizację. Ulica ma być poszerzona, wyremontowana, a tuż obok ma powstać porządna pętla autobu-sowa. Nie wiadomo, czy termin realizacji zostanie dotrzymany, bo przeciwko prze-budowie protestuje Zielone Mazowsze. Na Wisłostradzie oddano po remoncie drugi wiadukt estakady. Inwestycja trwała od marca 2007. Wzdłuż niej odbudowano ścieżki rowerowe. Pod koniec listopada ubiegłego roku przywrócono ruch na odbu-dowanej estakadzie wschodniej. Koszt remontu to ponad 107 mln złotych.Szczury i brak pieniędzy - dwie plagi naraz
Na Wawrzyszewie panowała plaga szczurów. Mieszkańcy prosili dzielnicę o pomoc. Gryzonie są utrapieniem mieszkańców tej okolicy co roku. Mimo wciąż prowadzonej walki - wracają. Czarna chmura zawisła nad poszerzeniem ulicy Kasprowicza. Po-jawiły się pogłoski, że wąskie gardło między Oczapowskiego a Sokratesa nigdy nie zostanie poszerzone z powodu sąsiedniej budowy dewelopera. Burmistrz dzielnicy uspokajał mieszkańców: - Projekt drugiej nitki Kasprowicza jest, wykonawca rów-nież, brakuje tylko pieniędzy. Jestem przekonany, że Kasprowicza będzie posze-rzona - mówił w rozmowie z dziennikarką "Echa". Ciekawe, gdzie burmistrz znaj-dzie pieniądze?Łapy precz od Wolumenu, kwitnie 203!
Wolumen ma zostać ucywilizowany. Zamiast obecne-go bazaru i handlu z samochodów, pojawić się mają porządne obiekty handlowe. Pomysł od razu spotkał się ze sprzeciwem bardzo wielu mieszkańców, którzy twierdzą, że po zmianach ceny pójdą w górę. Mimo wcześniejszych protestów mieszkańców ulicy Kwitną-cej, Zarząd Transportu Miejskiego postanowił puścić tędy linię mikrobusową 203.* * *
Tyle na Bielanach, a oto Łomianki 2008.Referendum... do znudzenia
Ubiegły rok w Łomiankach to głównie wzajemne taso-wania w sprawie referendum dotyczącego przebiegu drogi krajowej S7 przez miasto. Władze chcą puścić ją pod Puszczą Kampinoską, mieszkańcy Dąbrowy lobbują za wariantem nadwiślańskim, jako mniej uciążliwym. Do referendum doszło w roku 2007, ale było ono nieważne - frekwencja nie przekroczyła 30%. Społecznicy dopatrują się w tym działań sił im nieprzychylnych, które agi-towały przeciwko uczestnictwie w referendum. Sprawa znalazła swój finał w sądzie administracyjnym, do którego trafiła skarga kasacyjna gminy. Stan na dziś: NSA skierował całą sprawę do ponownego rozpatrzenia przez niższe instancje.Krewni krewnym
W maju pytaliśmy o nepotyzm w urzędzie, gdzie wiceburmistrzem jest stryjeczna siostra żony burmistrza. Główna zainteresowana twierdzi, że pokrewieństwo nie ma nic do rzeczy, bo "na ulicy nawet nie poznałaby dzieci ciotecznej siostry". PO, do którego należy burmistrz Wiesław Pszczółkowski, też nie widzi w tym nic dziwnego - nasze prośby o spotkanie z którymkolwiek członkiem zarządu wojewódzkiego Plat-formy zostały, mówiąc kolokwialnie, olane. Smaczku sprawie dodaje fakt, że po serii naszych artykułów z pracy w łomiankowskim urzędzie zrezygnowała żona bur-mistrza, pracująca w referacie zamówień publicznych.Kabaret na sesji i w ogrodzie
W październiku radni chcieli wystąpić do sądu przeciwko mieszkańcom. Wedle uchwały, jaka miała być podjęta na sesji 26 września, kolportowana przez nich ulotka stawiała w negatywnym świetle radę i dała podstawy do sprawy sądowej w oparciu o artykuł 212 kodeksu karnego - czyli o zniesławienie. W ostatniej chwili ktoś poszedł po rozum do głowy i uchwałę z obrad zdjęto. Kilka miesięcy wcześniej burmistrz "był gotów spotkać się w sądzie" z mieszkańcem nie podzielającym jego wizji władzy. Jak za PRL... I żeby nie było tak smętnie - Tarasowe Spotkania Kaba-retowe w Dąbrowie w tym roku zaliczyły swój siódmy sezon. Żółty Domek Grze-gorza Porowskiego zaprasza do siebie artystów kabaretowych, którzy za kompletne friko występują dla wszystkich chętnych. Przygotowania do sezonu ósmego ruszą pewnie lada chwila.APC, wt