Rodzice: dość tego przedszkola w podstawówce na Podróżniczej
18 maja 2015
Część rodziców uczniów ze szkoły podstawowej przy ulicy Podróżniczej ma dość powiększającej się grupy przedszkolaków w szkole, bo zrobiło się zdecydowanie za ciasno. - W szkole nie ma miejsca na zajęcia dodatkowe, dzieci spotykają się na zapleczu biblioteki, w stołówce, na korytarzu, aby mieć kółka zainteresowań - skarży się nasza czytelniczka. - Szkoła nr 257 to żaden wyjątek. Zerówki są we wszystkich białołęckich podstawówkach, ale w przyszłym roku ma się to zmienić - odpowiadają urzędnicy.
We wrześniu ubiegłego roku do szkoły trafiły pięciolatki. - To była bardzo zła decyzja - mówi nam jedna z mam. - Szkoła jest już zbyt ciasna, a w świetlicy jest tłum jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu. Strach posyłać tam dzieci. Panie sobie nie radzą z tak wielką gromadą.
- Wkrótce dzieci będą siedziały w szkole do 18.00 i nie będą miały żadnych zajęć dodatkowych, bo nie będzie wolnych sal - dodaje kolejna mama. - Szkoła chwali się certyfikatami placówki dbającej o rozwój talentów, ale to jest fikcja i mistyfikacja. O zajęcia dodatkowe dla zdolnych dzieci rodzice muszą stoczyć walkę, żeby w ogóle szkoła je zorganizowała. Rok temu program dla zdolnych dzieci w ogóle się nie odbył, rodzice dostali tylko kartki do podpisania i na tym się skończyło. - Rozbudowa miała służyć szkole, miały być dodatkowe sale, tymczasem dzieci szkolne nic z tej przebudowy nie mają. Jak się okazało, posłużyła jedynie przygotowaniu miejsca dla trzech grup pięciolatków i przedszkola - denerwuje się.
- Mamy bardzo dużo zdolnych uczniów, których szkoła nie chce zauważyć, bo nie ma miejsca na pracę z tymi dziećmi - denerwuje się kolejna mama i podkreśla, że problemy osiedli Henryków i Wiśniewo są słabo zauważane w urzędzie przy Modlińskiej, a "kosmetyczna" rozbudowa budynku szkoły nie przyniosła rezultatu. - Rozbudowa miała służyć szkole, miały być dodatkowe sale, tymczasem dzieci szkolne nic z tej przebudowy nie mają. Jak się okazało, posłużyła jedynie przygotowaniu miejsca dla trzech grup pięciolatków i przedszkola - denerwuje się.
- Nie wiem co się dzieje w nowej placówce na Ceramicznej, ale dzieci, które tam poszły, wracają na Podróżniczą, chociaż powinno być odwrotnie - twierdzi jeden z ojców. - Oddanie do użytku nowych szkół miało rozwiązać problem zbyt dużej liczby uczniów w naszej szkole, ale nic takiego nie nastąpiło, a jest coraz gorzej.
Ratusz: co robić, jak nie ma miejsca?
Białołęcki ratusz sprawę tę widzi inaczej. Jak informuje Sylwia Ciszyńska z wydziału promocji, oddziały przedszkolne, czyli zerówki, zostały ulokowane nie tylko w szkole nr 257, ale i we wszystkich innych białołęckich podstawówkach.
- Ustawa o systemie oświaty wprowadziła obowiązkowe roczne wychowanie przedszkolne dla pięciolatków i - od września bieżącego roku - prawo do opieki przedszkolnej dla czterolatków. Sześć przedszkoli publicznych na terenie dzielnicy nie zmieści wszystkich dzieci, którym jesteśmy zobowiązani zapewnić miejsce. Stąd pięciolatki w szkołach - informuje Sylwia Ciszyńska.
Jesienią władze dzielnicy ogłoszą kolejny konkurs dla przedszkoli niepublicznych na świadczenie opieki przedszkolnej. Władze miasta zamierzają wykupić brakujące miejsca dla czterolatków i zerówkowiczów w placówkach prywatnych. - Musimy odciążyć w roku szkolnym 2016/2017 szkoły podstawowe, dlatego chcemy, aby cztero- i pięciolatki znalazły swoje miejsce w przedszkolach niepublicznych wybranych w drodze konkursu. Przedszkola będą funkcjonowały na zasadach publicznych - zaznacza Sylwia Ciszyńska.
Oczywiście, o ile znajdą się placówki prywatne, które zechcą złożyć ofertę. W pierwszym takim konkursie, który odbył się niedawno, władze miasta - nie słuchając argumentów kilku burmistrzów - zapropoznowały warunki, które nie satysfakcjonowały właścicieli przedszkoli. Na Białołęce zgłosiły się zaledwie dwie placówki oferując łącznie 54 miejsca, a władze dzielnicy chciały uzyskać ich 700. W innych dzielnicach (np. na Bemowie, które zaczyna mieć podobne problemy co Białołęka) nie zgłosiła się żadna. Czy władze miasta wyciągną wnioski? Przekonamy się na jesieni.
Wkrótce nowe przedszkola
W niedalekiej przyszłości - za dwa lata - sytuacja się zmieni. Rada miasta przyznała Białołęce 120 mln zł na inwestycje w edukację. Poza budową żłobków i podstawówek, dzielnica zyska nowe przedszkola. Nowy, ośmiooddziałowy obiekt za 8 mln zł stanie przy ulicy Ceramicznej. Przy uliczce Jesiennych Liści na wschodniej Białołęce będzie sześć oddziałów i mały żłobek. Nowa placówka zbudowana zostanie też przy głównej ulicy tego osiedla - Głębockiej. Największe będzie przedszkole przy Myśliborskiej na Żeraniu, gdzie znajdzie się miejsce dla trzystu dzieci. Rozbudowane o cztery oddziały przedszkole przy ulicy Hemara będzie gotowe już za rok.
Przemysław Burkiewicz