Rewolucyjny pomysł dla Kanału Żerańskiego. Petycja w sieci
19 listopada 2020
Mieszkańcy nie ustają w zgłaszaniu propozycji na zagospodarowanie brzegów kanału łączącego Wisłę z Zalewem Zegrzyńskim. W internecie pojawiła się nowa petycja.
Poważna dyskusja o urządzeniu nad Kanałem Żerańskim terenu rekreacyjnego z prawdziwego zdarzenia rozpoczęła się pięć lat temu, gdy państwowa firma Gaz-System ogłosiła plany budowy gazociągu z Rembelszczyzny na Żerań. Dziś rura jest już gotowa i czeka na uruchomienie powstającego w elektrociepłowni bloku gazowo-parowego. A co z zagospodarowaniem brzegów? W ciągu najbliższych lat na wysokości Starowiślnej ma powstać park, jednak mieszkańcom marzy się wykorzystanie dla celów rekreacyjnych całego terenu aż do Zalewu Zegrzyńskiego.
Nad brzegiem Kanału Żerańskiego
- Stwórzmy najciekawszy teren rekreacyjny Warszawy - apeluje w PETYCJI do warszawskiego ratusza Grzegorz Pazyrski. - To może być teren bezpiecznej rekreacji dla tysięcy biegaczy, rowerzystów, rodzin z dziećmi, wędkarzy i miłośników naturalnej zieleni czy nordic walking, z miejscami do grillowania, pomostami dla wędkarzy, elementami siłowni, placami zabaw dla dzieci i ławkami do wypoczynku na odcinku prawie 20 kilometrów.
Urządzenie tak długiego parku linearnego wymagałoby dużych pieniędzy i przygotowania projektu uwzględniającego strefę bezpieczeństwa gazociągu, a nawet wykupu gruntów i uzgodnień z Wodami Polskimi. Grzegorz Pazyrski proponuje także małą rewolucję na Białołęckiej.
Białołęcka tylko "dla swoich"?
- Konieczna jest zmiana planu zagospodarowania przestrzennego i pozostawienia Białołęckiej na odcinku od Ketlinga do ulicy Kobiałka jako drogi wewnętrznej, tylko dla mieszkańców, z uwzględnieniem sześciometrowego pasa drogi rowerowo-rekreacyjnej nad brzegiem Kanału Żerańskiego, oddzielonego zielenią od drogi wewnętrznej. Konieczne jest również wydawanie pozwoleń tylko na zabudowę jednorodzinną na terenach przylegających do terenu rekreacji.
Czy pomysł w takiej formie ma szanse realizacji w czasie kryzysu gospodarczego? Można w to wątpić, ale z pewnością warto przypomnieć samorządowcom, że mieszkańcy wciąż mają Kanał Żerański na oku.
(dg)