Rewolucja w przedszkolach nieco spóźniona
10 stycznia 2013
W ubiegłym roku na Bemowie do przedszkoli nie dostało się 480 dzieci. Urząd dzielnicy zdecydował się na nowatorski plan tworzenia placówek publiczno-prywatnych. - Ruszamy w styczniu. Jesteśmy pierwsi w skali kraju - deklarował wiceburmistrz Krzysztof Zygrzak. Program na razie jednak nie ruszy. Dlaczego?
Mamy jednak styczeń i o programie cicho. Co się dzieje? Okazuje się, że pomysł nie spotkał się z entuzjazmem osób prowadzących przedszkola niepubliczne.
- Opóźnienie jest spowodowane procedurami budowlanymi - mówi rzecznik urzędu Michał Łukasik.
- Tak jak planowaliśmy zostaną otwarte dwie takie placówki, które będą zdolne pomieścić blisko 200 dzieci. Pomysł przyjęto na początku poprzedniego roku, ale zatwierdzony został przez władze miasta dopiero we wrześniu i dlatego już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę, że termin 2 stycznia jest mało realny. Chodzi o adaptację budynków, w tym m.in. o budowę podjazdów dla niepełnosprawnych. Czy otwarcie nastąpi 1 lutego, czy 1 marca nie jesteśmy jeszcze w stanie powiedzieć. Zarówno nam, jak i podmiotom prowadzącym przedszkola zależy, by nastąpiło to jak najszybciej. Prosimy jeszcze o trochę cierpliwości - wyjaśnia wiceburmistrz Zygrzak.
Jedno z przedszkoli publiczno-prywatnych zostanie otwarte przy ul. Radiowej, drugie pomiędzy Człuchowską a Połczyńską.
Dlaczego tylko dwa, skoro zainteresowanie było spore?
- W momencie, gdy ogłosiliśmy pomysł - a ogłaszaliśmy w wielu miejscach, na naszej stronie i rozmaitych mediach - zgłosiły się dwa podmioty. Było to w ubiegłe wakacje, a według procedur takie zgłoszenia musiały nastąpić do końca września. Teraz mamy sporo zapytań, ale muszą zostać zachowane przepisy. Nie ma żadnych ograniczeń, jeżeli chodzi o liczbę podmiotów, nie będzie przetargów. Jeżeli ktoś dysponujący budynkiem będzie chciał podjąć współpracę, to jak najbardziej jesteśmy otwarci. Rekrutacja do nowych przedszkoli zacznie się na wiosnę, kiedy nowe placówki będą gotowe do przyjęcia dzieci. Będziemy to szeroko ogłaszać - wyjaśnia wiceburmistrz.
mac