Radość się smuci, "Kolejorz" się cieszy
29 marca 2013
17-letni napastnik PKS-u Radość - Piotr Kurbiel - przechodzi do jednej z najlepszych akademii piłkarskich w Polsce - Lecha Poznań.
Dla klubu z Radości transfer Piotra Kurbiela, to z jednej strony duma, że taki talent wyrósł właśnie w Radości i nadzieja, że klub zyska zawodnika, który będzie sławił jego imię w Ekstraklasie. Z drugiej jednak strony PKS traci wartościowego strzelca i młodzieżowca. Piotr nie powiększy też już swojego dorobku strzeleckiego w barwach "biało-zielonych" - swoją przygodę z Radością wychowanek stołecznej Delty zakończy z dorobkiem siedmiu bramek i dwóch asyst w 14 spotkaniach.
A co sam zawodnik mówi o testach w Lechu, przyjęciu go w poznańskiej drużynie i szansach PKS-u na awans do IV ligi?
- Chciałem sprawdzić, czy dam sobie radę w tak dużym klubie jak Lech - mówi Piotr Kurdziel. - Wysłałem maila z moim piłkarskim CV. Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Trzy dni później w korespondencji zwrotnej dostałem oficjalne zaproszenie na testy. Dwa razy trenowałem z zespołem Młodej Ekstraklasy, a raz z juniorami z rocznika 94'. Warunki znakomite. Rano siłownia i stabilizacja, a po południu trening techniczno-taktyczny na świetnie przygotowanym boisku. Stabilizacja to szereg ćwiczeń ruchowych np. z gumą, piłką i beretem rehabilitacyjnym (taki miękki czepek, na którym trzeba utrzymać równowagę na jednej nodze). Te zajęcia mają wzmacniać mięśnie i ścięgna tak, żeby ograniczyć w jak największym stopniu ryzyko kontuzji - opowiada Piotr.
Decyzja o transferze nie była łatwa, a sam zawodnik rozważał możliwość gry w Radości do końca sezonu i walkę o awans klubu do IV ligi. Stało się jednak inaczej.
- Lech postawił sprawę jasno, chcieli mnie jak najszybciej wziąć pod swoje skrzydła. Ostateczną decyzję podjąłem na początku stycznia, kiedy dostałem zaproszenie na zgrupowanie we Wronkach. Wtedy zdecydowałem się, że chcę zostać w Lechu - mówi Piotr.
Młody napastnik podkreśla, że został przyjęty w Lechu dobrze. Oczywiście było ciężko i trzeba się było przyzwyczaić do nowych ludzi i warunków. Zapewnia też, że miło będzie wspominał czas spędzony w Radości.
- To był dla mnie dobry czas. Sporo się nauczyłem - podsumowuje młody piłkarz. - Z początkiem było trudno. Gra w seniorach jest bardziej siłowa, ale udowodniłem, że można się do takiej piłki przyzwyczaić. Przełomem był mecz z Bobrem Tłuszcz, gdzie zdobyłem swoją pierwsza bramkę. Ten mecz pozwolił mi nabrać pewności siebie na boisku i to mi dużo pomogło. A jeśli chodzi o najlepsze wspomnienia związane z PKS-em, to numerem jeden jest oczywiście wspólne zakończenie rundy. Ogólnie najlepiej będę wspominał momenty, kiedy razem całą drużyną wygrywaliśmy ciężkie mecze.
Szanse PKS-u Radość na awans do IV ligi Piotr Kurbiel ocenia wysoko.
- W drużynie jest wielu doświadczonych i znakomitych zawodników, którzy będą motywować innych do ciężkiej pracy na treningach i w meczach. Motorem napędowym i prawdziwym liderem drużyny jest kapitan Dominik Dukalski. Wszystkim będzie dyrygował trener Ryszard Brychczy - wspaniały człowiek i nauczyciel, dużo wyciągnąłem z jego lekcji. Myślę, że w czerwcu w Radości będzie wielka feta z powodu awansu - ocenia Piotr Kurbiel.
SB