Radny: Arkuszowa to błąd, rondo powinno być przy Sokratesa
21 marca 2013
- Rondo na Bielanach nie powinno być budowane u zbiegu Wólczyńskiej i Arkuszowej, ale na skrzyżowaniu Wólczyńskiej z Sokratesa i Conrada. To jest najbardziej niebezpieczny punkt w dzielnicy - uważa bielański radny Jan Zaniewski.
Tak bywa faktycznie, głównie w godzinach wieczornych, kiedy natężenie ruchu jest małe. Gros kolizji ma jednak inną genezę.
- Z Izabelina albo Radiową przyjeżdża mnóstwo kierowców chcących skręcić na tym skrzyżowaniu w lewo w Sokratesa. To droga bardzo uczęszczana, prowadząca do centrum Bielan, a także stacji metra Młociny. Niewiele wcześniej jest mniejsze skrzyżowanie Wólczyńskiej z Nocznickiego, którędy też można by się dostać we wskazane miejsca, ale tam nie ma świateł. Moim zdaniem w każdym z tych miejsc budowa ronda byłaby bardziej uzasadniona niż przy Wólczyńskiej i Arkuszowej, gdzie prawdziwe natężenie ruchu następuje wyłącznie w okolicach
1 listopada, bo to droga prowadząca na cmentarz na Wólce Węglowej - ocenia radny Jan Zaniewski.
Wypadki przez cwaniaków
W czym problem? Na Wólczyńskiej, przy Sokratesa, jadąc od Arkuszowej, do skrzyżowania prowadzą tylko dwa pasy. Jeden wyłącznie do skrętu w prawo w Conrada i drugi służący zarówno do lewoskrętu, jak i jazdy prosto. - Ci blokowani przez skręcających próbują "cwaniakować", wyskakują "zza pleców" i pasem do skrętu w prawo próbują jechać prosto, gdy tylko ten pas z prawej się zwolni. Z kolei z przeciwka samochody skręcają w swoje lewo w Conrada, gdzie jest wiele nowych osiedli. Rozwiązaniem byłoby przedłużenie Broniewskiego, która kończy się przy Reymonta i przebicie jej właśnie do Wólczyńskiej. No i ci skręcający spotykają się z tymi próbującymi przemknąć prosto. Stąd biorą się wypadki. Do tego dochodzą jeżdżące środkiem Wólczyńskiej w obie strony tramwaje - dodaje Zaniewski. Jego zdaniem, należałoby Wólczyńską poszerzyć i zmienić organizację ruchu. Strzałki do lewoskrętu może zwiększyłyby bezpieczeństwo, ale na pewno w tym miejscu nie rozładują korków. Rozwiązaniem byłoby przedłużenie Broniewskiego, która kończy się przy Reymonta i przebicie jej właśnie do Wólczyńskiej. - Kiedyś taka inwestycja była w planach i to na lata 2011-2013, ale już dawno spadła z Wieloletniej Prognozy Finansowej - tłumaczy Zaniewski.
Miasto robiło badania
Policja nie ocenia skrzyżowania jako szczególnie niebezpiecznego.
- Od początku grudnia do końca lutego odnotowaliśmy na tym skrzyżowaniu cztery kolizje. Z tego trzy przy skręcie w Sokratesa i jedną w Conrada, wszystkie zakończone mandatami. Oczywiście nie wszystkie kolizje są do nas zgłaszane, dlatego można założyć, że było ich około dziesięciu - mówi Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji.
- Mamy fundusze przeznaczone na inne inwestycje na Bielanach. Wólczyńska i Conrada nie były do tej pory brane pod uwagę. W tym roku żadne prace na pewno tam nie będą wykonywane. Część kierowców będzie korzystać z planowanego wcześniejszego lewoskrętu z Wólczyńskiej w Nocznickiego. Przed wybudowaniem ronda zawsze są prowadzone badania. Stąd decyzja o jego budowie w innym miejscu niż przy Sokratesa - mówi rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich Karolina Gałecka.
mac