Rada dla młodych
22 lutego 2008
Podczas rewolucji bolszewickiej w 1917 roku krzyczano "cała władza w ręce rad". Chodziło o przekazanie władzy w ręce rad robotniczych i żołnierskich. Miały być one alternatywą dla absolutnej władzy cara i jego urzędników. Jak potoczyła się dalsza historia rad, nie trzeba nikomu mówić.
Autor jest harcmistrzem, wychowawcą młodzieży, wiceprzewodniczącym rady dzielnicy Targówek |
Rada dzielnicy postanowiła wyjść naprzeciw ocze-kiwaniom młodzieży Targówka i powołać młodzieżową radę dzielnicy. Ma ona dać szanse młodym ludziom współdecydować o naszej rzeczywistości, a także zaspo-kajać ich potrzeby. Nikt inny lepiej, niż sami młodzi, nie określi co jest im potrzebne i czego oczekują.
Zapraszając młodzież do rady, chcemy zachęcić ją u progu dorosłego życia do określonej postawy. Namó-wić do stylu życia, którego celem jest odkrywanie i stwarzanie sobie i innym wielkiej szansy. Proces poznania opiera się na wraże-niach, spostrzeżeniach i wyobrażeniach. Przez obserwację uczymy się życia, zjawisk społecznych i ekonomicznych oraz potrzeb wspólnoty lokalnej. Szukając swojego miejsca w społeczeństwie, młodzi mogą się sprawdzić działając w mło-dzieżowej radzie.
Jej powołanie poprzedziła długa dyskusja pośród radnych. Wątpliwości budził fakt, czy młodzież w ogóle jest zainteresowana takim przedsięwzięciem. Czy inicjatywa nie powinna wyjść od samej młodzieży, ponieważ narzucona od góry może spotkać się z niechęcią i sprzeciwem? Na niekorzyść działało niepowodzenie poprzednio powołanej rady, która przetrwała tylko kilka sesji.
Jestem jednak głęboko przekonany, że tym razem frekwencja przełamie ste-reotypy, że dzisiejsza młodzież jest nieodpowiedzialna i potrafi przesiadywać tylko na klatkach schodowych. Wierzę, że młodzi potrafią wystąpić z inicjatywą i prze-prowadzić własne projekty od początku do końca. A jest się czym wykazać - choć-by konsultując przyszłe działania zarządu dzielnicy dotyczące młodzieży, organi-zując imprezy sportowe, kulturalne czy naukowe.
Wiele takich imprez jest organizowanych dla nich, ale czy w pełni zaspokajają ich potrzeby? Nikt nie wie, bo nikt nie przeprowadza badań w tej sprawie. Nie ma się kogo zapytać, bo młodzież nie ma swego przedstawicielstwa w dzielnicy. Samo-rządy młodzieżowo-uczniowskie są jedynie w szkołach.
Młodzież może sama przeprowadzić wiele imprez dla siebie. Za przykład może tu służyć organizowany od ośmiu lat przez harcerzy z Targówka finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Domu Kultury "Świt", czy ostatnie biegi przełajo-we w Parku Bródnowskim z okazji Dnia Niepodległości. Imprezy te zorganizowane były od początku do końca przez młodzież ze szkół gimnazjalnych i licealnych.
Jakie będą imprezy organizowane przez młodzież zgromadzoną w młodzieżo-wej radzie dzielnicy? Zależy tylko od niej. Pomysłów na pewno nie zabraknie. Na łamach "Echa" znalazły się już pierwsze tego jaskółki. Młodzież redagująca "Echo młodych" zwróciła uwagę na brak dyskoteki i miejsc, gdzie mogłaby spędzać wie-czory czy popołudnia. I choć burmistrz spotka się z uczniami, by sprawę rozwiązać, to w przyszłości rada reprezentująca młodzież z całej dzielnicy w sposób ciągły i regularny będzie mogła wychodzić z inicjatywami i pomagać rozwiązywać tego typu postulaty. Będzie mogła także współpracować z innymi radami młodzieżowymi w Warszawie, czy reprezentacjami młodzieży w kraju i za granicą, aby dzielić się pomysłami oraz doświadczeniami pozytywnych rozwiązań, ciekawych projektów i inicjatyw.
Czy ta rada da radę? Po efektach ją poznamy, ale młodzi ludzie na pewno na-uczą się demokracji w praktyce. Wyboru rady dokonają już niebawem uczniowie szkół gimnazjalnych. Ja już im kibicuję.
Jędrzej Kunowski
jedrzej@kunowski.waw.pl