REKLAMA

Targówek

różne »

 

Pytają mnie ludzie...

  15 września 2006

... a i ja pytam samą siebie, czy będzie lepiej? A może "lepiej już było"? I jak to będzie z tymi wyborami? Komu wierzyć? Kto doradzi a nie oszuka?

REKLAMA


Autorka była radną dzielnicy w latach 1994-2002 oraz przewodniczacą rady Targówka (1998-2000).
Niedawno duszpasterz naszej diecezji zapowiedział, że będzie wskazywał wiernym odpowiednich kandy-datów do samorządu. Przypomniało mi to kampanię sprzed roku, tę do parlamentu, gdy przywódcy PiS w drodze do zwycięstwa wykorzystali niekwestiono-wany autorytet kleru. Rozesłali po wszystkich pols-kich parafiach broszurkę o wkładzie Prawa i Spra-wiedliwości "w obronę wiary katolickiej" i w walkę z "przejawami demoralizacji". Autorem tej broszury jest ponoć jeden z obecnych członków rządu. Księża, żyjący z dala od stolicy i nieznający tutejszych ukła-dów mogli nie wiedzieć, że autor po katolicku wal-czący z demoralizacją niedawno poślubił trzecią żo-nę. I nie jest wielokrotnym wdowcem - obie po-przedniczki żyją. Piszę o tym wspominając rozmowę z księdzem, który przyjechał na mszę w czasie pielgrzymki Benedykta XVI z małej miejscowości spod Łomży, a który uwierzył otrzymanej broszurce. Doznał on prawdziwego wstrząsu na wieść, że wśród prominentów PiS jest większa niż w innych partiach liczba rozwodników. A widok członka rządu z żoną nr 3 w pierwszym rzędzie przed papieskim ołtarzem określił mianem publicznego zgorszenia. "W mojej wsi sołtys-rozwodnik nie siadałby w pierwszej ławce" - skomentował. "Jak mógłbym nauczać wiernych o świętości małżeństwa, gdybym na to pozwolił?"

Rzeczywiście, u decydentów słowa często nie idą w parze z ich czynami. Dla-tego pozostaje żywić nadzieję, że nasi duszpasterze polecając wiernym kandy-datów nie będą kierować się tylko wspomnianą broszurką.

Co jeszcze pamiętam?

W 2002 r. PiS-owskie władze miasta zapowiadały powstanie 2 tysięcy mieszkań do końca kadencji. Na razie buduje się około 200, na Targówku, we Włochach i w Ursusie. Kadencja kończy się za dwa miesiące, więc brakujące 1800 mieszkań może pojawić się wyłącznie w obietnicach następców prezydentów Kaczyńskiego i Kochalskiego.

Kazimierz Marcinkiewicz obiecuje nowe mosty, drugą linię metra i autostradę poza miastem. Zamiast tego powinien zająć się realizacją obietnic, których nie dotrzymał jego poprzednik Lech Kaczyński. Najważniejsze obietnice z programu Kaczyńskiego z 2002 r., gdy starał się o funkcję prezydenta Warszawy, to: wspólny bilet dla aglomeracji warszawskiej, poprawa dojazdu do lotniska, unowocześnienie taboru tramwajowego i autobusowego, dokończenie prac nad systemem kierowania ruchem Cezar. Żadna z nich nie została zrealizowana.

Równie hojny, co w przedwyborczych obietnicach był prezydent (a potem jego komisarz), jedynie w wypłacaniu premii pracownikom ratusza (w znacznej mierze zatrudnionym za jego rządów i rekrutujących się z jego partyjnych kolegów). Na nagrody za rok 2005 przeznaczył 35 mln złotych. Dla porównania: na modernizację i remonty placówek oświatowych na Targówku, a więc przedszkoli i szkół, ratusz dał nam w tym roku 10% tej sumy, czyli 3,5 mln złotych.

Prezydent Kaczyński wstrzymując inwestycje publiczne, blokując inwestycje prywatne, przerywając procedury uchwalania planów zagospodarowania przes-trzennego i rezygnując z reprywatyzacji gruntów warszawskich praktycznie zatrzy-mał rozwój miasta. Tej zabójczej dla miasta polityce przyklaskiwali posłuszni bur-mistrzowie dzielnic pochodzący z partyjnego rozdania. Przez trzy i pół roku rządów PiS nie powstał w Warszawie żaden znaczący budynek ani ważna droga publiczna. Mimo to zadłużenie miasta podwoiło się. Zaciągane kredyty zostały roztrwonione, w dużej części na rozbudowaną administrację z nadmiarem dobrze płatnych, choć zbędnych stanowisk kierowniczych.

Niedawno pisałam, że wiadukty przy Trasie Toruńskiej grożą zawaleniem. Nad-zór budowlany zagroził zamknięciem ich dla ruchu z dniem 1 listopada, ponieważ dojść może do niewyobrażalnej w skutkach katastrofy budowlanej. Dopiero wobec groźby paraliżu komunikacyjnego naszej części miasta Zarząd Dróg Miejskich wziął się pilnie do roboty i podpisał umowę z Pułkiem Komunikacyjnym z Inowrocławia. To jest jak ironiczny chichot historii, że Trasa Toruńska, wybudowana przez Gierka, ratowana jest przy pomocy elementów konstrukcji rozebranego przed sześcioma laty mostu Syreny, wybudowanego na polecenie Jaruzelskiego. I, jak wtedy, tak i dziś, zrobią to żołnierze. W porównaniu z cenami firm zatrudnianych dotąd przez ratusz prace będą kosztowały naprawdę niewiele - 493 tys. zł.

Mosty powstawały w stolicy tylko za "komuny" oraz za rządów koalicji "soli-daruchów i komuchów" UW-SLD, pod prezydenturą osławionego Pawła Piskor-skiego. Patriotyczno-lustratorscy prezydenci PiS-u przez ostatnie dwa lata nie byli w stanie nawet konkursu na most Północny skutecznie rozpisać. Jako "Solidaruch" myślę o tym ze wstydem.

Agnieszka Kuncewicz

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuTargówek

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuTargówek

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024