- Do 29 lipca może z nami trenować każdy. Później nastąpi selekcja. 25 sierpnia startujemy w B klasie - mówi Paweł Milewski, prezes, trener, a w razie potrzeby zawodnik reaktywowanego po dwóch latach klubu PUG Bielany.
To nie miało prawa się udać. Bez dotacji z dzielnicy, z zawodnikami amatorami, pracującymi społecznie szkoleniowcami. PUG miał swego czasu finansowe kłopoty, więc musiał upaść. Ale zapotrzebowanie w okolicy było spore, więc Milewski - były zawodnik klubu - podjął się próby reaktywacji. Dał ogłoszenie na stronie internetowej, że każdy kto chce zagrać o punkty w piłkę, może się zgłaszać i przychodzić na treningi. Do tego jeździł po okolicznych miasteczkach, próbując wyłowić zawodników z niskich klas rozgrywkowych. Kilka miesięcy temu przyglądaliśmy się tym poczynaniom. Wygląda na to, że się udało.
- Mamy teraz grupę 25-29 graczy, którzy stale przychodzą na nasze zajęcia. Spodziewałem się, że w wakacje frekwencja nam siądzie, a tu nic z tego. Trenujemy pięć razy w tygodniu, z wyjątkiem czwartków i niedziel. W mieszkaniu przy Żeromskiego mamy zajęcia taktyczne. Są kompletni amatorzy, ale i zawodnicy ułożeni, którzy przez lata grali w piłkę na jakimś tam poziomie. Zgłaszają się z IV ligi, z różnych okręgów. Mamy chłopców z Podkarpackiego, Zawiszy Bydgoszcz czy Wisły Sandomierz. Jest Albert Radomski z przeszłością drugoligową czy Paweł Lewandowski, który w barwach Milanu Milanówek był królem strzelców ligi okręgowej. Mamy też zawodnika ciemnoskórego. To znany z B-klasowych boisk środkowy pomocnik, ale na razie nie podaję nazwiska - opowiada Milewski.
Prezes prowadzi drużynę wraz z Pawłem Muszyńskim, ich asystentem jest Marcin Pacholski. Od początku sierpnia do rozgrywek ma już przygotowywać się wyselekcjonowana drużyna. Póki co, na zajęcia może przychodzić każdy, kto ma na to ochotę.
Co jednak w przyszłości? Udział w rozgrywkach kosztuje.
- Na razie trenujemy na jednym z bocznych boisk AWF. To boisko ogólnodostępne, a więc za darmo. W lidze prawdopodobnie grać będziemy na stadionie Hutnika przy Marymonckiej. Za wynajęcie stadionu już trzeba będzie zapłacić. Na razie każdy z zawodników będzie wrzucać do wspólnej kasy 30 zł. W przyszłości liczymy na wsparcie urzędu dzielnicy. Jego przedstawiciele niedługo mają zwizytować nasz trening. Nasza drużyna to mieszanka rutyny z młodością. Najstarszy gracz ma 34 lata. Ja jestem prezesem oraz trenerem i mam 23. Czasem korci mnie, żeby wrócić na boisko, ale zrobię tak tylko, gdy będzie tego wymagać sytuacja. Pukamy do różnych drzwi. I tu też są sukcesy, bo mamy już kilku sponsorów. Wspomagają nas sprzętem. Co także nas cieszy na treningach pojawiło się kilku "swoich", czyli zawodnicy, którzy grali w poprzednim PUG-u. Jak nam się uda, to będzie ewenement na skalę krajową - mówi prezes i trener w jednej osobie.
mac
foto bielany PUG