Przyszły chłody - palą, czym się da
5 listopada 2010
Mieszkańcy ul. Ziębickiej na Górcach skarżą się na sąsiada, który w pomieszczeniu gospodarczym swojego domu zamontował dodatkowe ogrzewanie.
Sąsiad mieszka na działce przy ul. Szlifierskiej. Komin zrobiony w pomieszcze-niu gospodarczym znajduje się na wysokości pierwszego piętra bloku przy ul. Zię-bickiej 2. - Wiele razy zwracaliśmy sąsiadowi uwagę, ale on nie reaguje. Prosiliśmy o pomoc administrację, żadnej reakcji - mówi bezradna pani Grażyna.
Czytelniczka twierdzi, że smród panuje w całej klatce schodowej. Nie sposób też wywietrzyć mieszkania. - Dym jest śmierdzący i ciemny. Sąsiad twierdzi, że gaz jest drogi i dlatego zrobił dodatkowe ogrzewanie. Czym on pali w piecu? Czy można to skontrolować? - pyta.
Niestety, bez zgody właściciela policja nie może interweniować, tak samo straż miejska.
- Bez nakazu sądu nie mamy prawa wejść na prywatną posesję w celu prze-prowadzenia kontroli. Możemy to uczynić jedynie za zgodą właściciela. Funkcjo-nariusze policji mogą podjąć interwencję na prywatnej posesji jedynie wtedy, kiedy jest podejrzenie o bezpośrednim zagrożeniu życia oraz popełnieniu przestępstwa - tłumaczy Ewelina Grajcar z Komendy Rejonowej Policji.
- Jeśli zostaniemy powiadomieni, nawet anonimowo, o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, reagujemy natychmiast. Jeżeli mieszkańcy podejrzewają, że ktoś spala toksyczne odpady, mogą nas powiadomić o tym anonimowo pod numerem tel. 22 603-72-22 - informuje policjantka.
Spalamy na potęgę
Tylko w 2010 r. straż miejska interweniowała aż 1515 razy w związku z informacją o nielegalnym spalaniu śmieci bądź odpadów. - Odnotowaliśmy także niepotwier-dzone zgłoszenie dotyczące ul. Szlifierskiej - mówi Anna Czerwińska, rzeczniczka straży miejskiej.- Zgodnie z uchwałą rady miasta dopuszcza się spalanie odpadów roślinnych pod warunkiem, że nie jest to uciążliwe dla mieszkańców sąsiednich nieruchomości. Należy pamiętać, że spalanie odpadów roślinnych poza terenami rozproszonej za-budowy jednorodzinnej oraz terenami rolnymi skutkuje mandatem karnym w wy-sokości od 20 do 500 zł, pouczeniem bądź skierowaniem wniosku do sądu - mówi rzeczniczka.
- Jeśli otrzymujemy zgłoszenie o podejrzeniu spalania trujących substancji na prywatnej posesji, zwracamy się wówczas do wydziału ochrony środowiska w urzędzie dzielnicy z prośbą o kontrolę, przy której asystujemy. Sami nie możemy wejść na teren prywatny bez zgody właściciela - dodaje.
Pogadamy
Problem czytelniczki zgłosiliśmy dzielnicowym urzędnikom.- Pracownicy wydziału ochrony środowiska sprawdzą, czym właściciel posesji pali w piecu - obiecuje Krzysztof Zygrzak, rzecznik urzędu. - Kontrola ta nie może mieć jednak przymusowego charakteru. Dlatego w pierwszej kolejności podejmie-my się rozmów z właścicielem posesji, gdyż najlepiej podobne sprawy załatwiać właśnie poprzez porozumienie wszystkich zainteresowanych, a nie represje praw-no-administracyjne - dodaje. Podkreśla, że ewentualne dalsze kroki będą zależne od dobrej woli właściciela. - Dyskusji nie podlega jednak fakt, że nikt nie powinien utrudniać życia swoim sąsiadom, dlatego za wszelką cenę będziemy dążyć do roz-wiązania tego konfliktu - dodaje rzecznik.
Anna Przerwa