Pościg Kondratowicza i Białołęcką. Rozbił policyjny radiowóz
20 maja 2020
Na ulicach Bródna i Białołęki rozegrały się sceny niczym z klasycznych filmów sensacyjnych. Nie zabrakło elementów komediowych.
Policjanci obserwowali mężczyznę podejrzanego o kradzież pieniędzy z szafki pracowniczej. Kiedy chcieli podjąć interwencję wobec 20-latka, ten wsiadł do hondy i zaczął uciekać ulicą Kondratowicza. Funkcjonariusze próbowali zagrodzić mu drogę, lecz kierowca przyspieszył i jechał w ich kierunku. Mundurowym udało się odskoczyć w ostatniej chwili, co uchroniło ich przed potrąceniem. Rozpoczął się pościg za mężczyzną. Finał akcji miał miejsce na ulicy Białołęckiej.
- W trakcie ucieczki mężczyzna stwarzał zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla innych. Na terenie Białołęki 20-latek zdecydował się porzucić samochód i uciekał pieszo. Mundurowi pobiegli za nim i po pewnym czasie dogonili - relacjonuje przebieg ucieczki sierż. szt. Irmina Sulich.
Po powrocie do radiowozu okazało się, że zatrzymany w momencie pozostawienia samochodu nie zaciągnął ręcznego hamulca... przez co auto stoczyło się prosto na policyjne auto i mocno go uszkodziło.
- Zatrzymany został przewieziony do komendy przy ul. Jagiellońskiej, gdzie po sprawdzeniu w systemach informacyjnych policji okazało się, że jest poszukiwany w celu doprowadzenia do zakładu poprawczego - dodaje sierż. szt. Irmina Sulich. Zamiast do poprawczaka, śledczy doprowadzili mężczyznę do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzut czynnej napaści na policjantów, kradzieży z włamaniem oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej.
(DB)