Plac Opolski nie ma szczęścia
20 listopada 2009
Odnowiony plac Opolski jest strasznie zaniedbany. - Dlaczego nikt nie pilnuje tego miejsca? - pytają czytelnicy "Echa".
- To miejsce zwyczajnie odstrasza. Kosze na śmieci są zardzewiałe, a po nasa-dzeniach nic nie zostało, ponieważ ekipa, która naprawiała rurę rozjeździła krzewy. Samochód ekipy złamał latarnię. Nic z tym nie zrobiono. Nikt tu nie zagląda, nikt nie kontroluje, ani nie sprząta. Obraz nędzy i rozpaczy - alarmuje "Echo" jeden z czytelników.
- Urzędnicy regularnie wychodzą w teren i kontrolują dzielnicę. Ciężko jest jed-nak wszystko dokładnie sprawdzić. Zawsze liczymy na interwencje od mieszkańców i od razu sprawdzamy sygnały - tłumaczy Anna Fiszer-Nowacka, rzeczniczka urzę-du dzielnicy Wola.
Po interwencji "Echa" dzielnica wysłała na miejsce pracownika, który miał skontrolować teren. Jakie są wyniki kontroli?
- Po sprawdzeniu stanu placu stwierdzono, że jedna latania jest rozbita, poła-mane są także dwa drzewa - platany. To ogromna strata, gdyż młode platany ład-nie się przyjęły, a wandalizm spowodował ich uszkodzenie do tego stopnia, że trze-ba je usunąć. Dopiero wiosną będzie można coś tam posadzić. Wystąpimy do straży miejskiej, aby plac Opolski objęła szczególną opieką - obiecuje Anna Fiszer-Nowacka.
Dzielnica obiecała, że zadba o plac i wiosną zacznie teren porządkować. Sprawdzimy, czy słowa dotrzymano.
nc