REKLAMA

Białołęka

bezpieczeństwo »

 

Pikieta dzieci ze SP 314 - rodzicu obudź się!

  29 października 2012

alt='Pikieta dzieci ze SP 314 - rodzicu obudź się!'

Wzorem górników czy pielęgniarek walczących o swoje prawa i przywileje setka dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 314 wyszła pikietować na uliczkę prowadzącą do ich placówki. Maluchy chcą przemówić do rozsądku rodzicom podjeżdżającym samochodami niemal pod same drzwi szkoły.

REKLAMA

Kilka dni wcześniej na ogrodzeniu pojawił się siedmiometrowy baner w jaskrawożółtych barwach, z gigantycznym napisem "AUTOM stop mówimy, my tędy chodzimy i się was BOIMY!". Był to zwiastun happeningu drogowego zorganizowanego przez radę rodziców.

Dwa wejścia, jeden problem

Szkoła Podstawowa nr 314 przy ul. Porajów ma dwa wejścia. Główne jest dla uczniów starszych klas, natomiast w przybudówce, tzw. "rękawie", odbywają się zajęcia nauczania początkowego. Dzięki staraniom dyrekcji udało się zabezpieczyć drogę do wejścia głównego barierką, natomiast przylegająca do "rękawa" wąska wewnątrzosiedlowa uliczka od strony ul. Atutowej nadal przysparza bólu głowy zarządzającym szkołą oraz niezmotoryzowanym. Jest ona drogą dojazdową dla mieszkańców okolicznych bloków, nie można więc jej zamknąć dla ruchu kołowego.

- Ale można ten ruch znacząco ograniczyć. Już od pięciu lat apelujemy o niepodwożenie swoich pociech pod samą furtkę z uwagi na stwarzanie niebezpieczeństwa innym dzieciom idącym na zajęcia - mówi Elżbieta Kieszkowska, wicedyrektor szkoły.

Dyrekcja placówki wielokrotnie zwracała się o pomoc w rozwiązaniu problemu do policji, straży miejskiej, władz dzielnicy a także do sąsiadującej ze szkołą spółdzielni mieszkaniowej. Interweniowali też rodzice. - Widziałem strażników miejskich, którzy przychodzili tu już po pierwszym dzwonku. Nie dziwi mnie, że nikogo nie ukarali mandatem, bo wszyscy już się rozjechali - mówi pan Jurek, tata dwójki dzieci. - Kilka razy dzwoniłem też do naszego dzielnicowego, który odpowiedział mi, że jak znajdzie czas, to się tym zajmie. Minęło dwa lata i nic nie zrobił - dodaje.

Problemu nie zbagatelizowały jedynie władze spółdzielni mieszkaniowej, które przy wjeździe od strony ul. Atutowej postawiły znak zakazujący wjazdu w godz. 7.30 - 8.30. Niestety, straż miejska stwierdziła, że znak ten nie ma wymaganych prawem wymiarów i strażnicy nie mogą na jego podstawie wystawiać mandatów osobom tarasującym samochodami wejście do szkoły. W tej chwili trwają rozmowy na temat rozwiązania problemu.

Zapraszamy na zakupy

Zaangażowanie dzieci, wygoda rodziców

Happening zorganizowała wybrana we wrześniu nowa rada rodziców. - Obawialiśmy się, że przyjdzie zaledwie garstka uczniów, a tymczasem w czwartek o godz. 7.30 stawiło się tu ok. 100 dzieci wraz z rodzicami. Mocno zaangażowali się też nauczyciele, którzy wraz z uczniami przygotowali transparenty, ułożyli hasła, zrobili ulotki rozdawane potem kierowcom - opowiada Michał Pierzchała, przewodniczący rady rodziców.

- Rozumiem rodziców, że są zagonieni i się śpieszą, ale tędy chodzą przecież chodzą najmłodsi uczniowie - mówi dyrektor Kieszkowska.
Dodatkowo jedna z klas przygotowała miniprzedstawienie na temat bezpieczeństwa na drodze, a kierowniczka świetlicy przebrała się za śmierć i kosą groziła przed nosem zmotoryzowanym.

Podczas happeningu większość motoryzowanych rodziców szukała miejsca postojowego przy ul. Atutowej i Porajów. Byli też tacy, którzy wypuszczali dzieci z samochodu wcześniej lub parkowali pod pobliskim Lidlem. Znalazły się jednak i takie osoby, które ominęły zablokowaną przez dzieci drogę i podjechały pod furtkę "rękawa" inną osiedlową uliczką od strony punktu przedszkolnego "Kuferek". Jedna z mam była w tak bojowym nastroju, że aż wyszła z samochodu i zaczęła krzyczeć na utrudniające jej przejazd dzieci. Odpuściła dopiero, gdy zobaczyła wychowawczynię swojego syna.

- Takie sytuacje są tu na porządku dziennym - opowiada mama jednego z uczniów. - Kiedyś jakiś pan nie zważając na to, że idę z dwójką dzieci, za wszelką cenę starał się jak najszybciej podjechać pod "rękaw". Jest tu wąsko, nie mógł nas wyprzedzić, więc trąbił jak oszalały, aż w końcu o mały włos nie przejechał mi po nogach. Rozwaliłam mu więc na masce siatkę ze śmieciami, które zapomniałam wyrzucić. O mało mnie nie pobił, taki był wściekły. Ja też - wspomina.

Na szczęście żadnych poważnych wypadków w tym miejscu nie było. - Rozumiem rodziców, że są zagonieni i się śpieszą, ale tędy chodzą przecież chodzą najmłodsi uczniowie - mówi dyrektor Kieszkowska.

- Mama nie puszcza mnie samego do szkoły, bo się boi. A ja jestem już duży i chcę chodzić sam. Więc niech ci kierowcy tu nie wjeżdżają! - dodaje siedmioletni Piotrek, uczestniczący z wielką energią w czwartkowym happeningu.

Drogowa akcja rady rodziców będzie powtarzana aż do momentu ograniczenia ruchu w spornym miejscu. Ponadto rada szuka sposobu i funduszy na odnowę boiska szkolnego, które jest obecnie w stanie nie nadającym się do użytku. Plan architektoniczny jego odnowy gotowy jest od kilku lat. W SP nr 314 uczy się ponad tysiąc dzieci.

rr

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze (7)

 tarantula01

29.10.2012 23:32

Wzięcie sprawy w swoje ręce to jest metoda. A im bliżej wyborów, tym Burmistrzowi będzie bardziej zależało na głosach rodziców, więc i ciśnienie na rozwiązanie problemu wzrośnie. Trzeba tylko powtarzać akcje. Brawo!
Pozdrawiam

 tarantula01

29.10.2012 23:32

Wzięcie sprawy w swoje ręce to jest metoda. A im bliżej wyborów, tym Burmistrzowi będzie bardziej zależało na głosach rodziców, więc i ciśnienie na rozwiązanie problemu wzrośnie. Trzeba tylko powtarzać akcje. Brawo!
Pozdrawiam

 Matka_Sławka_z_Gdańska

30.10.2012 09:23

Po powrocie z manifestacji dzieci powinny napisać wypracowanie na temat:
"Czy w Polsce można odebrać bandytom władzę demokratycznymi metodami ?"

REKLAMA

# basik

30.10.2012 09:38

Problem formalnie jest nie do rozwiązania. Nie da rady zagrodzić ciągu pieszo-jezdnego. Jeśli rodzice sami z siebie nie przestaną wjeżdżać 'pod drzwi' to nikt im tego prawnie zabronić nie jest w stanie. Niestety burak, który dorobił się samochodu, nadal pozostanie burakiem.

 platformers

30.10.2012 10:16

Matka_Sławka_z_Gdańska napisał(a) 30.10.2012 09:23
Po powrocie z manifestacji dzieci powinny napisać wypracowanie na temat:
"Czy w Polsce można odebrać bandytom władzę demokratycznymi metodami ?"

Matko, a co ma władza do buractwa zmotoryzowanych rodziców i mieszkańców osiedla?

 Matka_Sławka_z_Gdańska

30.10.2012 10:50, wpis modyfikowany 1 raz,ostatnio 30.10.2012 11:27

To jest kolejne, bardzo dobre pytanie!

REKLAMA

# Słoik

02.11.2012 22:37

"Niestety burak, który dorobił się samochodu, nadal pozostanie burakiem"
A kim pozostanie burak, który nie dorobił się samochodu? Słoikiem?

 platformers

04.11.2012 16:55

#Słoik napisał(a) 02.11.2012 22:37
"Niestety burak, który dorobił się samochodu, nadal pozostanie burakiem"
A kim pozostanie burak, który nie dorobił się samochodu? Słoikiem?

Burakiem w słoiku
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024