Parkują pod klatkami. Nikt nie reaguje
23 października 2009
Pod klatkami bloków na Tokarza 1 i 5 oraz Krasnobrodzkiej 10 i 12 notorycznie parkowane są samochody. - Nikt nie reaguje - złości się czytelnik "Echa".
Problem parkowania na Bródnie wraca jak bumerang. Mieszkańcy narzekają na chroniczny brak miejsc. Bezradność służb miejskich i administracji jest przera-żająca.
- Nie możemy interweniować na drogach wewnątrz osiedli - nie mamy takich uprawnień. Porządkiem zajmują się tam administracje - mówi strażnik miejski.
- Nie mamy prawa karać mieszkańców parkujących pod klatkami. Jedyne co możemy zrobić, to zwracać uwagę i prosić o stawianie samochodów w innym miej-scu - przyznaje kierownik osiedla Podgrodzie Adam Zawadil. - Problem parkowania nie tylko na naszym osiedlu, ale na całym terenie spółdzielni Bródno z roku na rok coraz bardziej się nasila. I tak na dobrą sprawę rozwiązania nie ma. Chyba że zaczniemy likwidować place zabaw i tereny zielone, a w ich miejsce budować nowe miejsca parkingowe. Na to mieszkańcy raczej się nie zgodzą - dodaje Adam Zawa-dil.
- Z bezpłatnymi miejscami postojowymi jest krucho. Dzielnica zamiast je two-rzyć - likwiduje. A przecież można budować. Miejsce jest chociażby niedaleko kład-ki dla pieszych łączącej Targówek z Białołęką. Teren jest zupełnie niewykorzysta-ny. A mógłby być tu parking, który w dodatku w żaden sposób nie zawadzałby mieszkańcom - uważa Adam Zawadil.
Sprawa miejsca przy kładce jest skomplikowana. - Postępowanie w sprawie wyjaśnienia własności gruntu przy kładce cały czas trwa. Jeżeli udałoby się uzyskać do niego prawa, można by się zastanowić nad budową parkingu, jednak za wcześ-nie o tym mówić - informuje Justyna Skalska z urzędu dzielnicy Targówek.
Jeden parking nie rozwiąże problemu, bo problemem jest bezradność służb, które powinny pilnować porządku. W sytuacji, kiedy nie można skutecznie ukarać osoby, która łamie prawo i blokuje np. drogę pożarową wewnątrz osiedla, część mieszkańców nigdy nie przekona się do pozostawiania samochodu dalej niż 20 m od bloku.
NC