REKLAMA

Białołęka

zdrowie »

 

Pacjentów mamy potąd!

  7 marca 2008

Przychodnia na Milenijnej odsyła chorych ludzi z kwitkiem.

REKLAMA

- Od dwóch dni jestem chory. Mam wysoką gorączkę i ból gardła. Podejrzewam anginę. Kiedy poszedłem do przychodni na Milenijnej, odmówiono mi porady le-karskiej. Zastanawiam się, czy tak postępuje się z każdym pacjentem. Nie widzę innego rozwiązania, jak dzwonić po karetkę. Dlaczego płacąc tak ogromne składki na ZUS muszę pukać od drzwi do drzwi i błagać lekarza, żeby mnie przyjął? Czy nasza służba zdrowia zacznie wreszcie funkcjonować normalnie? - pyta zirytowany Czytelnik "Echa".

- Nie możemy przyjąć więcej pacjentów, niż to wynika z kontraktu z Narodo-wym Funduszem Zdrowia. Na każdego lekarza w tym roku przypada 2750 osób - wyjaśnia wicedyrektor białołęckiego SPZOZ, dr Ireneusz Szymański. - To znaczy, że tylu pacjentów rocznie lekarz ma pod swoją opieką. Jeżeli miejsc już do lekarza nie ma, to nie jesteśmy w stanie zapewnić opieki tym, którzy dopiero teraz chcą się do naszej przychodni zapisać. Za dodatkowych pacjentów NFZ nam po prostu nie zapłaci. Jesteśmy więc zmuszeni do odsyłania pacjentów z kwitkiem. Oczywiście w nagłych przypadkach pomocy nie odmówimy, ale nie możemy nadużywać tej zasa-dy dla osób przeziębionych lub chorych na grypę. Poza tym przychodnia na co dzień boryka się z problemem braku lekarzy. Dodatkowo, jeżeli któryś z nich za-choruje, wszyscy pacjenci przechodzą do innego lekarza. Często jest tak, że przyjmują oni długo po swoich godzinach pracy. Problem nasila się w okresie zi-mowym. Nie odmawiamy pomocy pacjentom, którzy od dawna zapisani są do naszej przychodni. Zdaję sobie sprawę, że sytuacja nie wygląda dobrze, ale nie możemy działać charytatywnie.

- Być może problem chociaż częściowo złagodzi otwarcie nowej publicznej przychodni na Białołęce - zastanawia się dr Szymański. Każdy doskonale zdaje so-bie sprawę z tego, że mieszkańców przybywa z dnia na dzień, a nasze możliwości się nie powiększają.

Jeśli nie jesteśmy zapisani do żadnego lekarza, to trzeba szukać prywatnej przychodni. Może któraś ma jeszcze nie w pełni wykorzystany limit kontraktowy. W wypadku ostrych objawów i wobec bezradności przychodni, rzeczywiście najlep-szym rozwiązaniem wydaje się wezwanie karetki lub wyprawa na najbliższy ostry dyżur. Trzeba się jednak liczyć z tym, że na ostrym dyżurze spędzimy kilka godzin. A na przyszłość trzeba wyciągnąć proste wnioski. Służba zdrowia "naprawia się" już kilkanaście lat i nieprędko będzie działać poprawnie. Nie zapisujmy się do lekarza dopiero wtedy, gdy coś nam dolega, bo możemy spotkać się z taką samą sytuacją, w jakiej znalazł się nasz Czytelnik i wielu innych mieszkańców. Lepiej zatroszczyć się o siebie nieco wcześniej. Wtedy w sytuacji awaryjnej będziemy mieli pewność, że lekarz nas przyjmie.

Agnieszka Pająk-Czech

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

City Break
City Break

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy