Oszczędności dzielnicy. Spotkanie z GDDKiA bez mikrofonu
21 lutego 2013
25 lutego radny Wojciech Tumasz organizuje w białołęckim ratuszu spotkanie w sprawie zbliżającej się przebudowy mostu Grota. Ratusz dzielnicy wydał zgodę na udostępnienie sali konferencyjnej, ale odmówił udostępnienia organizatorom mikrofonów i rzutnika z powodu oszczędności.
25 lutego o godz. 18.30 w sali konferencyjnej urzędu dzielnicy odbędzie się spotkanie związane z przebudową mostu Grota i Trasy Toruńskiej do parametrów trasy ekspresowej. Przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mają wyjaśniać szczegóły inwestycji i odpowiadać na pytania mieszkańców. Nikogo nie trzeba przekonywać, że zbliżający się wielkimi krokami remont Grota budzi niepokój. Odczują go niemal wszyscy mieszkańcy Białołęki.
Radny Wojciech Tumasz wystąpił do burmistrza o zgodę na zorganizowanie spotkania, poprosił też o użyczenie mikrofonów i rzutnika dla przedstawicieli GDDKiA, co chyba nie jest niczym nadzwyczajnym podczas takich spotkań. Władze dzielnicy zgodę wydały, jednak z wyraźną adnotacją: "bez nagłośnienia z uwagi na koszt obsługi". Na naszym forum internetowym mieszkańcy nie szczędzą włodarzom złośliwości. Nie możemy zlecać pracy w nadgodzinach, bowiem nie mamy pieniędzy na płacenie za nie - mówi rzeczniczka urzędu dzielnicy.
- A czy będzie można skorzystać z toalety? Papier toaletowy i mydło wezmę z domu, ale wodę bym spuścił publiczną - ironizuje jeden z internautów. - A kto zapłaci za ścieki, przecież to koszty. Proponuję, aby każdy z uczestników założył jednorazową pieluszkę i obowiązkowo zdjął ją w domu po spotkaniu - dodaje inny.
Sam Wojciech Tumasz jest zaskoczony sytuacją. - Ideą spotkania jest przybliżenie mieszkańcom potencjalnych lub spodziewanych trudności komunikacyjnych, które pojawią się w wyniku przebudowy mostu Grota. Mieszkańcy Białołęki szczególnie dotkliwie mogą odczuć ten remont i powinni zostać zawczasu poinformowani o jego skutkach, proponowanych objazdach, itp. Dziwię się, że takiego spotkania nie chcą zorganizować władze dzielnicy, ale widocznie uznają ten temat za mało istotny - mówi Tumasz.
Ratusz swoją decyzję tłumaczy oszczędnościami. - Sytuacja finansowa jest bardzo trudna i szukamy oszczędności wszędzie, m.in. na obsłudze administracyjnej. W tym roku zrezygnowaliśmy z firmy obsługującej sprzęt nagłaśniający, teraz mamy tylko jednego pracownika, który będzie się tym zajmował. Nie możemy mu zlecać pracy w nadgodzinach, bowiem nie mamy pieniędzy na płacenie za nie. Chciałabym podkreślić, że sala konferencyjna ma dobrą akustykę i małe spotkania można na niej prowadzić bez konieczności używania sprzętu nagłaśniającego - twierdzi rzeczniczka dzielnicy Bernadeta Włoch-Nagórny.
Anna Sadowska