Opowieści zapamiętane
20 czerwca 2008
Opieka medyczna.
Był lekarzem z powołania, przychodził z walizeczką na każde wezwanie, a często także zaglądał do domu bez wezwania, interesował się zdrowiem rodziny i czuwał nad nią. Był takim lekarzem, o jakim teraz marzymy, wrażliwym i czułym dla pacjentów. W rodzinie była duża rozpiętość wieku między dziećmi. Odwiedzał więc ten dom przez wiele lat. O zdrowiu każdego wiedział wszystko, doskonale pamiętał o każdym, jak trzeba było stawiał bańki lub pijawki, po które chodziło się do stawu Rajca (na lewo od cmentarza w Radości na Zbójnej Górze), w którym było ich mnóstwo. Wyławiało się je sitkiem do słoika, przynosiło do domu i tam od-powiednio wykorzystywało. Pijawka piłaby krew bez umiaru, gdyby nie posypywa-no jej solą, aby oderwać od skóry.
Mój rozmówca z rozrzewnieniem wspomina tego wspaniałego lekarza. Chciałby i teraz być tak traktowany, jak wtedy w dzieciństwie. Teraz potrzebuje więcej tej dawnej czułości, dobroci i serca okazywanego przez takiego człowieka, jakim jest lekarz. Taka postawa lekarza byłaby doskonałym lekarstwem na większość dolegli-wości.
Barbara