Olimpia w dotychczasowej formie do lamusa?
8 maja 2012
Niedzielny bazar Olimpia to prawdziwa Mekka dla miłośników różności. Niestety, w opinii kupujących, zarząd targowiska, prócz ściągania od handlujących opłaty targowej, nie oferuje im dosłownie nic. - Latem gryzący pył i skwar, zimą wszechobecny lód i hałdy śniegu, wiosną i jesienią roztopy i zwały błota. Skrzynie przeciwpożarowe na piasek są puste, a latarnie się nie świecą. Jak handlującym podwyższą placowe, to i ceny pójdą w górę. Wówczas poczciwa Olimpia przejdzie pewnie do lamusa - żali się pan Jan, który często zaopatruje się na targowisku.
Pogadali
Targowiskiem zarządza Wolski Robotniczy Klub Sportowy "Olimpia". Urząd dzielnicy Wola wielokrotnie apelował do władz klubu o wygospodarowanie pieniędzy na modernizację bazaru. W końcu w lutym zaprosił zarząd targowiska na spotkanie poświęcone jego funkcjonowaniu. - Jego celem było wypracowanie wspólnego rozwiązania zmierzającego do ucywilizowania niedzielnej giełdy organizowanej na WRKS "Olimpia" - mówi Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka wolskiego ratusza. Na spotkaniu obecny był też miejski inżynier ruchu Janusz Galas, który podkreślił, że żadne ingerencje w istniejącą organizację ruchu w miejscu giełdy bez inwestora nie są możliwe. Podsunął też pomysł na rozwiązanie problemów parkingowych poprzez wyłączenie części pasa drogowego ul. Górczewskiej z przeznaczeniem na parking w czasie funkcjonowania targowiska (tak jak jest to praktykowane przy warszawskim ZOO).
- Członek zarządu WRKS "Olimpia" Andrzej Klaman, dystansujący się do tej pory od odpowiedzialności za zanieczyszczanie okolicy targowiska odpadami powstającymi w trakcie prowadzenia handlu, obiecał, że postara się nakłonić zarząd do ustawienia dodatkowych koszy na śmieci na placu, naprawy ogrodzenia, instalacji monitoringu, utwardzenia części przeznaczonej pod handel naręczny, zwolnienia kupców korzystających z targowiska z opłat za toaletę i wreszcie ustawienia dodatkowych kabin WC w części naręcznej targowiska - wylicza Monika Beuth-Lutyk.
Koniec interwencji funkcjonariuszy?
Zarówno policja, jak i straż miejska ponoszą spore koszty, organizując w okolicy bazaru zorganizowane akcje wymierzone przeciwko nielegalnym handlarzom. Sławomir Apanasewicz ze straży miejskiej pokreślił na spotkaniu, że bałagan przed targowiskiem wynika bezpośrednio z braku organizacji wewnętrznej bazaru i zapowiedział, że od czerwca organizator niedzielnej giełdy nie ma co liczyć na "akcyjne" działania straży przed targowiskiem. Jacek Witas z policji zwrócił uwagę na regularny handel nielegalnymi towarami na Olimpii. Ze strony służb padły propozycje zamknięcia dodatkowych wyjść z targowiska, likwidacji bramy od strony al. Prymasa Tysiąclecia oraz powieszenia baneru zakazującego handlu przed targowiskiem.
Wypożyczą kosze
Po spotkaniu z urzędnikami zarząd targowiska wystąpił do władz dzielnicy o wypożyczenie koszy w celu ustawienia ich na części naręcznej. Przy okazji przypomniał, że większość dochodów z organizacji niedzielnej giełdy służy utrzymaniu sekcji sportowych dla młodzieży.
Dzielnica nie daje ani grosza
Zarząd targowiska twierdzi, że robi co może, aby utrzymać teren stadionu. - Utrzymujemy się tylko z funkcjonowania bazaru. Wszystkie pieniądze idą na działalność sportową klubu i utrzymanie terenu - mówi Marian Parchowski, prezes WRKS "Olimpia". - Teraz remontujemy ogrodzenie. Będzie gotowe za dwa tygodnie. Na zakup betonowych koszy na śmieci nas nie stać, dlatego wystąpiliśmy do dzielnicy o ich wypożyczenie. My Olimpii nie zamykamy. Ze stadionu, na którego utrzymanie dzielnica nie daje od lat ani grosza, może korzystać każdy mieszkaniec - podkreśla prezes. - Mamy dwadzieścia przenośnych toalet i kosze na śmieci w głównej alejce. Prawie 30 osób pomaga nam społecznie. Robimy co możemy, ale ludzie bez przerwy coś tu psują, a nawet przyprowadzają psy na spacer na teren stadionu. Jeszcze kilka lat temu dzielnica dofinansowywała naszą działalność. Teraz nie daje na klub nic - kwituje prezes.
Anna Przerwa