Nie trzeba nic ukraść, żeby posiedzieć. Wystarczy, często nawet nieświadomie, mieć rzeczy, które z kradzieży pochodzą. Boleśnie przekonał się o tym Jacek L. z Woli.
REKLAMA
Policjanci znaleźli przy nim telefon, który od kilku miesięcy figurował w kartotekach jako skradziony. 45-latek tłumaczył się, że kupił go okazyjnie od nieznajomego. Tę wersję sprawdza teraz policja, ale i tak za za nabywanie, posiadanie czy przyjmowanie rzeczy pochodzącej z przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.