Ratusz zbuduje plac do niszowego sportu. "Będę grał w grę"?
18 sierpnia 2021
"Pieniądze zostały wydane, a boisko zarasta chwastami i nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek z niego korzystał" - tak o pierwszym bulodromie w dzielnicy pisze jeden z mieszkańców.
Bocce, pétanque, jo de boulo - ogromnej większości warszawiaków nazwy tych gier nie mówią absolutnie nic. Kto odwiedził południową Francję lub północne Włochy, być może miał okazję widzieć emerytów rzucających charakterystycznymi kulami (bulami) po boiskach pokrytych dobrze ubitym piaskiem. Jeszcze bardziej wtajemniczeni byli świadkami gier rozgrywanych np. obok mokotowskiej Królikarni albo na ochockim skwerze Ryder.
Bulodromy na Bemowie
Gdy miejski samorząd zaczął organizować głosowania nad budżetem obywatelskim, wśród zgłaszanych projektów pojawiły się także bulodromy, czyli specjalne boiska do "gry w bule". Jeden z nich powstał w parku Górczewska, inny - zbudowany już z ogólnego budżetu dzielnicy - znajdziemy w Alei Sportów Miejskich przy Pełczyńskiego. Bocce i pétanque są w Warszawie tak mało popularne, że spotkanie tam graczy graniczy z cudem.
- Pieniądze zostały wydane, a boisko zarasta chwastami i nigdy nie widziałem, żeby ktokolwiek z niego korzystał - pisze mieszkaniec dzielnicy komentując propozycję do budżetu obywatelskiego. - Dewastacja przyrody za publiczne pieniądze.
O znikomym zainteresowaniu grą w bocce pisała także radna Marta Sylwestrzak, która proponowała wygospodarowanie z budżetu dzielnicy pieniędzy na promocję tego sportu. W lutym burmistrz Urszula Kierzkowska odrzuciła propozycję z powodu... stanu epidemii. Przypomniała także, że mieszkańcy mają możliwość wypożyczenia sprzętu w Alei Sportów Miejskich. Według naszych informacji zainteresowanie bulami jest bliskie zeru.
"Będę grał w grę"?
Choć bocce i pétanque pozostają w Polsce sportami absolutnie niszowymi, w tym roku pojawiła się propozycja budowy na Bemowie kolejnego bulodromu. Propozycja wyznaczenia placu na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji przy Obrońców Tobruku została zgłoszona w ramach budżetu obywatelskiego.
- Stworzenie bulodromu uatrakcyjni ofertę miejsc, gdzie mieszkańcy mogą spędzać czas na świeżym powietrzu - czytamy w opisie projektu. - To innowacyjne jak na nasze warunki rozwiązanie. Zachęci mieszkańców do wspólnej gry. Zajęcia sprzyjają integracji i spędzaniu czasu na świeżym powietrzu. Gra nie wymaga dużej sprawności fizycznej i może być doskonałym zajęciem dla osób z każdej grupy wiekowej. Jest widowiskowa i wciąga do zabawy zarówno młodszych, jak i starszych, grających i widownię. Daje dużo radości.
W głosowaniu nad budżetem obywatelskim bulodrom zdobył 887 głosów. Ponieważ projekt był stosunkowo tani (45 tys. zł), jego wynik jest najprawdopodobniej efektem często spotykanego zjawiska - wielu głosujących chce wykorzystać całą dostępną kwotę, dlatego wrzuca do koszyka także propozycje, których właściwie nie popiera - pod warunkiem, że mieszczą się w budżecie. W rezultacie realizowanych jest mnóstwo projektów, z których nikt nie korzysta. Symbolem marnowania pieniędzy stały się na Bemowie kijki do nordic walkingu, kupione jako element budżetu obywatelskiego. Przez całe lata nie wypożyczyła ich ani jedna osoba.
(dg)