Nowe szaty Prostej. Bez bubli się nie obeszło
1 października 2014
Jedne z najważniejszych ulic centrum i Woli zostały otwarte po remoncie, wymuszonym budową II linii metra. Świętokrzyska i Prosta są już przejezdne.
Przejazd Świętokrzyską i Prostą zapewnia niezapomniane wrażenia i uświadamia jednocześnie, że stworzona w czasach PRL-u sztuczna granica (momentami cywilizacyjna) jest nadal widoczna. Na Świętokrzyskiej ławki, drzewa, szerokie drogi rowerowe, duży ruch pieszy. Im bliżej Woli, tym jezdnia staje się szersza a chodnik węższy...
Tak jest m.in. przy dawnym Norblinie, gdzie wkrótce powstanie galeria handlowa i okolica zapełni się przechodniami.
Sytuacja pieszych poprawiła się po remoncie minimalnie, po prostu wymieniono płyty chodnikowe na nowe (choć przy niektórych biurowcach, na terenie już prywatnym, pozostała tandetna kostka bauma). Przejścia przez jezdnie są odpowiednio szerokie, adekwatne do dużego ruchu pieszego. Niestety, żeby przejść przez Prostą, trzeba wcisnąć przycisk.
- Zielone jest za krótkie, ledwo nadążam - mówi starszy pan, mieszkający w okolicy od wielu lat. - Ale tak jest prawie wszędzie.
Pasażerowie dostali do dyspozycji na razie jedną linię tramwajową (10 z osiedla Górczewska na Wyścigi) i dwie autobusowe (109 z Dworca Centralnego na osiedle Górczewska i 178 z Konwiktorskiej do PKP Ursus). Wszystkie trzy linie zatrzymują się - jak dawniej - przy Norblinie. Dobrym pomysłem jest zlokalizowanie przystanków tramwajowych i autobusowego w stronę centrum po wschodniej stronie skrzyżowania z Żelazną. Zdecydowanie ułatwia to przesiadki, choć rozwiązaniu temu nadal bardzo daleko do przystanku Metro Ratusz Arsenał, gdzie autobusy i tramwaje mają wspólny peron przystankowy. Przy Norblinie nadal trzeba zgadywać, co podjedzie pierwsze... Dziwi lokalizacja przystanku autobusowego w stronę ronda Daszyńskiego, który wywędrował na zachód dobre kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania. Podobnie jest przy przyszłej stacji metra pod rondem: trzy przystanki w linii, czwarty hen daleko.
- Ogólne wrażenie jest amerykańskie - mówi pan Jacek, spotkany podczas "wizji lokalnej" przy ruinach Norblina. - Ulica szersza jak dłuższa, pełno samochodów, biurowce. Dopóki nie zbudują galerii, tu nie będzie co robić.
Rzeczywiście, oferta usługowa, a zwłaszcza gastronomiczna na długim odcinku ulicy nie jest zachęcająca. Idąc od ronda ONZ na zachód mijamy sieciową pizzerię, bistro... I to właściwie wszystko. Więcej lokali jest w równoległych ulicach - Pańskiej i Hrubieszowskiej. Pewna nadzieja wiąże się z nowymi inwestycjami, powstającymi właśnie w ciągu Prostej i Kasprzaka: Warsaw One i Atrium 2 przy rondzie ONZ, wieżowcu Skyliner przy rondzie Daszyńskiego i wieżowcach Impexmetalu obok galerii ArtNorblin - w ich parterach powinny znaleźć się punkty usługowe.
Jak przy każdym dużym remoncie poprawiła się sytuacja rowerzystów. Przed remontem nie mieli oni własnej infrastruktury i musieli korzystać z jezdni. Teraz powstały dwie dwukierunkowe drogi rowerowe, niestety ta po północnej stronie ulicy kończy się... na ścianie dawnej fabryki, przechodząc w ciąg pieszo-rowerowy, biegnący przez przystanek autobusowy.
- Idiotyczny pomysł, takie miejsca mrożą krew w żyłach - mówi pan Julian, który przyjechał na Prostą rowerem, by obejrzeć nowe drogi. - Już widzę rozpędzonych rowerzystów wpadających na tłum ludzi wychodzących z autobusu. A od strony ronda Daszyńskiego w ogóle nie zrobili wjazdu na drogę rowerową. Bubel na bublu.
- Jak mawiał wielki trener: gra się tak, jak przeciwnik pozwala - podsumowuje starszy pan na składanym rowerze. - Mogłoby być lepiej, ale źle nie jest.
Co ciekawe, wiele znaków dla rowerzystów jest umieszczonych niezgodnie z prawem, bo po lewej stronie. Niedaleko ronda ONZ jest nawet zabawne miejsce, w którym drogowcy pomylili znaki i oznakowali bliżej nieokreślony fragment chodnika przy przejściu dla pieszych jako ciąg pieszo-rowerowy. Dziwi także brak separacji ruchu pieszego od rowerowego, którą zastosowano tylko na krótkim odcinku obok ronda ONZ. Najwięcej groźnych sytuacji między rowerzystami a pieszymi będzie jednak przy wyjściach z obu stacji metra. Układ dróg rowerowych gwarantuje tam potrącenia. Znacznie lepiej odseparowano rowerzystów i kierowców - wysokimi krawężnikami.
- Czy ja wiem, czy jest lepiej? - pyta retorycznie pani Hanna, prowadząca wózek z dzieckiem. - Na pewno jest równiej. Poza tym zmieniła się w sumie tylko ulica. W rzeczywistości tutaj nie ma nic poza biurami, dużo przyjemniej jest na Pańskiej.
"Ulica", czyli jezdnia, rozrosła się trzykrotnie. O kontrowersjach, związanych z poszerzeniem do przekroju 2x2, pisaliśmy już w kwietniu, po protestach aktywistów miejskich i ekologów.
- Likwidacja wąskiego gardła upłynni ruch w tym miejscu i wręcz pozwoli szybciej opuścić rondo ONZ - mówił wtedy Tomasz Kunert z biura prasowego urzędu miasta. Rzeczywiście, wąskie gardło przy rondzie znikło... ale powstało kolejne! Jadąc Prostą w stronę "dalekiej Woli" mamy do dyspozycji trzy pasy ruchu, z których za skrzyżowaniem z Żelazną zostają tylko dwa. Jak na dłoni widać, iż projektant ulicy myślał w tym miejscu najpierw o samochodach, a dopiero potem o innych uczestnikach ruchu - brakuje tu odcinka drogi rowerowej. Przed rondem Daszyńskiego jezdnia znowu się rozszerza, rozprowadzając ruch na Towarową, będącą formalnie częścią obwodnicy Śródmieścia. Na samym rondzie prace jeszcze trwają, w przyszłym roku będzie ono przebudowywane przez Tramwaje Warszawskie.
Co ciekawe, już pierwszego dnia po otwarciu jezdni na Prostej i Świętokrzyskiej zakorkowały się poprzeczne ulice w centrum, w tym... Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście, które są dostępne jedynie dla komunikacji miejskiej, taksówek, rowerów oraz samochodów uprzywilejowanych. I to one stanęły tam w długim korku.
Nową odsłonę Prostej poznamy w pełni dopiero za trzy lata. Pod rondami ONZ i Daszyńskiego będą czynne stacje metra, właśnie otwierane będzie centrum handlowe Art Norblin a nad Wolą górować będą nowe wieżowce...
- Pożyjemy, zobaczymy - mówią okoliczni mieszkańcy, pytani o przyszłość ulicy.
DG