Jak odróżnić blok od domu? Spór o poddasza przy Sęczkowej
15 października 2021
Warszawscy urzędnicy nie są zadowoleni z inwestycji na osiedlu Las. Przyznają jednak, że jest ona zgodna z prawem.
"Kameralne i komfortowe osiedle składające się z 28 lokali. To cztery zespoły mieszkalne po trzy dwulokalowe segmenty oraz czterolokalowy bliźniak" - tak pisze o swojej inwestycji przy Sęczkowej firma KK Dom Invest. Część urzędników, radnych i mieszkańców Wawra uważa budynki za bloki i oskarża dewelopera o złamanie planu zagospodarowania, przewidującego w tym miejscu zabudowę jednorodzinną.
Poddasza, ale "do aranżacji"
Według zapowiedzi inwestora budowa segmentów potrwa do 2023 roku. Do sprzedaży trafiły dwa rodzaje mieszkań wyposażonych w osobne wejścia: dolne (parter i piętro) oraz górne (drugie piętro). Wraz z pierwszymi przyszli lokatorzy dostaną przydomowe ogródki, a z drugimi - poddasze do aranżacji. Każdy z lokali będzie mieć dwa miejsca postojowe dla samochodów, a dwa - garaże.
- Zgodnie z załączonym do dokumentacji budowlanej rysunkiem prezentującym elewacje zespołu zabudowy szeregowej wynika, że zaprojektowano budynki o trzech kondygnacjach naziemnych plus kondygnacji poddaszowej, choć jest to wprost niezgodne z treścią wydanej decyzji (dwie kondygnacje w każdym budynku bez poddasza użytkowego) - zauważa radny Piotr Grzegorczyk.
Trzy centymetry robią różnicę
Jak wyjaśnia burmistrz Norbert Szczepański, zapis o dwóch kondygnacjach bez poddasza użytkowego wynikał z błędu i został we wrześniu sprostowany. Aktualnie w pozwoleniu na budowę widnieje zapis o trzech kondygnacjach bez poddasza użytkowego.
- Zgodnie z przedłożonym projektem przedmiotowe poddasze nie posiada pomieszczeń na pobyt ludzi oraz średnia wysokość pomieszczenia poddasza nieużytkowego wynosi poniżej 2 metrów (197 cm) co nie pozwala na zakwalifikowanie go jako kondygnacja i zaliczenie do wyliczenia intensywności zabudowy - zaznacza burmistrz Szczepański.
Urzędnicy niezadowoleni
Zdaniem krytyków osiedla przy Sęczkowej obniżenie poddaszy o 3 centymetry to trick inwestora, mający pozwolić mu na sprzedawanie większych mieszkań, niż przewidywał duch planu zagospodarowania. Zdaniem radnego Grzegorczyka planowane segmenty będą w rzeczywistości blokami.
- Nie wszystko da się sparametryzować - powiedziała "Gazecie Wyborczej" miejska architekt Marlena Happach. - Wydaje się, że interpretacja wskaźników w tym przypadku zawiodła i realizacja nie będzie pasowała do otaczającej zabudowy.
Na Targówku problemu nie ma
Sądząc ze sporu o osiedle przy Sęczkowej urzędnicy są niezadowoleni z prywatnych inwestycji prowadzonych zarówno na terenach bez planów zagospodarowania, jak i w miejscach z planami uchwalonymi przez Radę Warszawy. Ci sami urzędnicy nie mają żadnego problemu z budową czteropiętrowego bloku Towarzystwa Budownictwa Społecznego Warszawa Północ przy Chyrowskiej na Targówku. Nie trzeba dodawać, że właścicielem TBS jest warszawski ratusz.
Blok TBS stanie w bezpośrednim sąsiedztwie niskich domów i przedwojennych kamieniczek. Budynek powstaje na jedynej w okolicy działce, dla której nie powstaje plan zagospodarowania przestrzennego - rada miasta wykroiła zasięgi przygotowywanych planów tak, że w miejscu TBS "przypadkiem" powstała dziura.
(dg)