Nie zgadzają się na pumptrack w Międzylesiu. "Kto chętny na krzyki codziennie od 9 do 22?"
14 listopada 2020
Na granicy osiedli Międzylesie i Sadul, w ramach popartego przez blisko 1100 mieszkańców projektu z budżetu obywatelskiego, ma powstać nowoczesny tor rowerowy - pumptrack. Jednak im bliżej początku tej inwestycji, tym większe niezadowolenie części mieszkańców ona wzbudza. Czemu?
Pumptrack - rowerowy tor o długości ok. 200 metrów ma powstać na działce u zbiegu ul. Paczkowskiej z Mrówczą. Koszt realizacji tego pomysłu to 489 tys. zł. Na początku października nastąpiło podpisanie umowy z wykonawcą w formule "projektuj i buduj".
"To już kolejna oprotestowana lokalizacja"
- My, rodzice dzieci międzyleskich, widzimy ogromną potrzebę otwarcia toru rowerowego w Międzylesiu. Pierwsza taka inwestycja w Wawrze, na ul. Skalnicowej, cieszy się ogromną, niesłabnącą popularnością, jest oblegana przez dzieci i rodziców, w weekendy nie wystarcza miejsca dla wszystkich. Nowy pumptrack w naszej dzielnicy to trafiony pomysł oraz radość dla dzieci i młodzieży. Zachęćmy je do wyłączenia komputerów, smartfonów, konsoli, które są ogromną konkurencją dla sportu oraz ruchu na świeżym powietrzu i uzależniają. Stwórzmy miejsce, które jest atrakcyjne dla każdego dziecka, bo każde kocha jeździć na rowerze - przekonują autorzy projektu, który otrzymał blisko 1100 głosów.
Wolą mieć dziki parking?
Jak się okazuje, nie każdy się z nimi zgadza. - Lada dzień miały być wbite łopaty na ul. Paczkowskiej, ale podobno mieszkańcy organizują protest. To już kolejna oprotestowana lokalizacja! Wolą mieć parking, bo można wygodnie z zakupami podjechać, a dzieci i młodzież przesunąć 6 km pod Wał Miedzeszyński, gdzie nikt nie jeździ, a już na pewno nie jest to miejsce spotkań kolegów po szkole. Albo niech w domach siedzą i grają - komentuje na Facebooku pani Dorota, jedna ze współautorek projektu, która ma poważne obawy, że i ta lokalizacja - podobnie jak poprzednia - zaraz przepadnie. Pierwotnie bowiem, pumptrack miał być urządzony nieopodal, na rogu Mrówczej z Piechurów.
- W Wawrze jest dużo terenów odległych od domów jednorodzinnych. Nasza cudowna młodzież nie potrafi nie używać wulgaryzmów. Chciałaby Pani mieć pod oknami takie miejsce, młyn, krzyki codziennie od 9 do 22? Mam codziennie młodzież pod oknami i wiem, co mówię. Mam też nagrania, np. o 1 w nocy butelki, k... i ch..., głosy w trakcie mutacji - komentuje pani Inka.
"Chcemy przekonać mieszkańców"
Urząd dzielnicy potwierdza, że grupa mieszkańców osiedla Sadul sprzeciwia się lokalizowania w tym miejscu przestrzeni dla młodzieży. - Głównym powodem jest obawa przed hałasem deskorolek. Jednak jak zapewniliśmy na spotkaniu z protestującymi - pumptrack nie jest miejscem przeznaczonym do jazdy na deskorolkach, tylko na rowerach. Mamy już doświadczenie z takimi inwestycjami, są one bezpieczne i stale użytkowane przez dzieci i młodzież. Służą nie tylko rozrywce, ale także doskonaleniu umiejętności jazdy po nierównym i zróżnicowanym terenie. Zależy nam na tworzeniu miejsc dla dzieci i młodzieży, aby mogli spędzać jak najwięcej czasu lokalnie w naszej dzielnicy, bez potrzeby przemieszczania się w odległe miejsca - informuje rzeczniczka wawerskiego ratusza Aleksandra Słowińska, która dodała: - Jesteśmy w trakcie przygotowania koncepcji zagospodarowania tego terenu, aby pokazać okolicznym mieszkańcom, że chcemy zachować zieleń, która jest niewątpliwym atutem tego miejsca. Zagospodarowanie tego obszaru polepszy komfort i bezpieczeństwo również ze względu na "dziki" parking, który powstał na części terenu. Projekt wygrał w głosowaniu w ramach budżetu obywatelskiego, więc realizacja musi odbyć się jeszcze w tym roku.
(DB)