Nie chcemy wojskowych anten w Chotomowie!
25 lutego 2013
Mieszkańcy Chotomowa, Dąbrowy Chotomowskiej i Olszewnicy Starej obawiają się o swoje zdrowie. Na jednej z działek wojsko planuje ustawić anteny radarowe. Teraz są dwie. Będzie pięć. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska "wyłącza społeczeństwo" z udziału w postępowaniu, a władze gminy umywają ręce.
Obawiając się o nieprzewidywalne skutki działania anten radarowych stowarzyszenie zaczęło interweniować we wszystkich możliwych instytucjach - od Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska do samego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Nie mamy wątpliwości, że rozbudowa tych instalacji spotęguje ich niekorzystne oddziaływanie na środowisko, w tym także na ludzi. Uważamy, że pole antenowe na działce 995/7 w Chotomowie powinno być likwidowane, a nie rozbudowywane - w okolicy wybudowano już wiele domów i zwartych osiedli, planowane są następne. Montaż kolejnych anten wpłynie negatywnie na cenę okolicznych działek. Rozbudowa ta sprawi, że dojdzie do ograniczenia prawa własności i faktycznego władztwa nad majątkiem. Art. 144 KC każe przecież właścicielowi nieruchomości, przy wykonywaniu swego prawa, powstrzymywać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich - czytamy w pismach. Wielkie oburzenie wywołał w WIO zapis z raportu oddziaływania na środowisko: "Lokalizacja planowanego przedsięwzięcia jak i wielkość emisji zostały tak dobrane, aby w jak największym stopniu obiekt był przyjazny środowisku. Z dala od zabudowań."...
- To pustosłowie. Po pierwsze nie znamy alternatywnych rozwiązań ani w kwestii lokalizacji, ani w zakresie wielkości tzw. emisji. Lokalizacja planowanego przedsięwzięcia w ogóle nie uwzględnia ani dokonanego, ani planowanego rozwoju Chotomowa, Dąbrowy Chotomowskiej i Olszewnicy Starej. Tego rodzaju "zapewnienia" są skuteczne w korespondencji miedzy urzędnikami, ale nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. W odniesieniu do tego konkretnego przypadku być może było to aktualne w latach 50. ubiegłego wieku, ale nie dzisiaj. Zwiększenie liczby anten z dwóch do pięciu w żaden sposób nie zwiększy "przyjazności" obiektu dla środowiska, lecz spotęguje jego szkodliwość - tłumaczy zarząd WIO.
Mieszkańcy lekceważeni
Oburzenie potęguje postanowienie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska o "wyłączeniu stosowania przepisów o udziale społeczeństwa w postępowaniu zmierzającym do wydania decyzji środowiskowej".
- Wyłączenie społeczności z postępowania, próbę odcięcia jej od informacji na temat planowanej rozbudowy, musimy traktować jako dążenie do pozbawienia mieszkańców możliwości konstytucyjnej ochrony prawa własności i narażanie nieświadomych ludzi na niebezpieczeństwo utraty zdrowia. Postanowienia nie da się w żaden sposób obronić - na żadnym etapie postępowania nie nadano mu klauzul poufności i tajności - tłumaczy Tomasz Uchman, wiceprezes WIO.
Mieszkańcy protestują, a instytucje przesyłają pomiędzy sobą ich pisma. Niestety, wsparcia odmówił urząd gminy, który odcina się od tematu anten.
- Działka jest własnością Skarbu Państwa w zarządzie Służby Wywiadu Wojskowego. W związku z tym urząd gminy nie wydaje decyzji wynikających z ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i nie jest stroną postępowania. Żadna z sąsiadujących działek również nie jest własnością gminy Jabłonna - mówi Michał Smoliński z urzędu gminy.
Cała batalia toczy się o anteny radarowe, warto więc sobie uświadomić jak one właściwie działają. Radary to urządzenia które dzięki właściwości promieniowania elektromagnetycznego wykrywają obiekty lub wyznaczają odległości. Dzięki radarom możemy wykrywać statki powietrzne (samoloty), czy rakiety. Wykrywanie odległych obiektów następuje dzięki właściwości energii elektromagnetycznej.
Anna Sadowska