Nie chcemy narkomanów!
9 czerwca 2006
- Nasz budynek jest zaniedbany, teren wokół niego także - uważa część lokatorów bloku przy ul. Toruńskiej 78. - O założenie krat w piwnicach, by nie mogli tam wchodzić narkomani, walczyliśmy rok.
Teraz ma być bezpieczniej
Lista codziennych bolączek jest długa. Lokatorzy chętnie o nich mówią, wyrażając przy tym nadzieję, że może coś się zmieni. Za najbardziej dokuczliwe uważają przebywanie w piwnicach osób uzależnionych od narkotyków. Porozrzucane strzy-kawki, aluminiowa folia, a często śpiący na podłodze młodzi ludzie, to niemal co-dzienność - opowiadają.Sytuacja ma się poprawić, bo administracja - po licznych monitach - zdecydo-wała o założeniu krat za piwnicznymi drzwiami. Obcy nie będą mogli wejść.
- Nie wiem, czy to rozwiąże problem - mówi opiekująca się blokiem admini-stratorka Alicja Pawłowska. - Wśród lokatorów są tacy, którzy będą wpuszczali niepowołanych gości. Teraz już tylko od mieszkańców zależy, kto w piwnicy będzie przebywał.
Kostka tak, parking nie
Na liście lokatorskich postulatów jest także m.in. ten o zerwaniu sprzed klatek ohy-dnego betonu i położenie ładnej kostki, a także o zrobienie parkingu.- Jeśli chodzi o miejsca postojowe, to nic się nie zmieniło od lat siedemdzie-siątych, a samochodów jest kilkakrotnie więcej - podkreślają.
O ile jednak z kostką nie będzie problemu, to o parkingu można tylko poma-rzyć.
- Niebawem zaczniemy porządkowanie terenu przed klatkami - wyjaśnia Alicja Pawłowska. - Położona zostanie kostka Bauma. - Nie ma natomiast możliwości, by zwiększyć liczbę miejsc postojowych dla samochodów. Uliczka jest wąska, zaraz potem sklep. Po prostu brakuje miejsca.
To wytłumaczenie na pewno nie ucieszy lokatorów. Być może widzą tę sprawę inaczej, jednak administracja uważa, że lokalizacja budynku jest taka, iż nie ma mowy o zrobieniu parkingu.
Betonowa ściana i kosze
Na niewielkim podwórku, bardzo blisko ścian budynku, a zatem i okien, stoi niewy-soka betonowa ścianka, zbudowana wiele, wiele lat temu. Służy dzieciakom do odbijania piłki. Hałas, jaki wywołują podczas gry, jest potworny.- Wytrzymać się nie da, tylko łup i łup, chociaż tu grać w piłkę nie wolno - skarżą się mieszkańcy. Proszą też o ustawienie większej liczby koszy na śmieci, bo wtedy łatwiej będzie utrzymać czystość.
- Kosze ustawimy, już je mamy - mówi Alicja Pawłowska. - Czekamy tylko na zakończenie prac związanych z ułożeniem przed blokami kostki.
Administratorka nie ma natomiast dobrych wieści, jeśli chodzi o wyburzenie betonowej ścianki na podwórku. - To żelbetowa konstrukcja, bardzo trwała, której demontaż jest bardzo trudny - wyjaśnia. - Ekspertyzy wykazały, że jej usunięcie, to niezwykle skomplikowana i kosztowna sprawa. Dlatego nie będziemy tego robić.
Dzieci w niebezpieczeństwie
- Na tej naszej wąskiej uliczce przydałyby się garby ograniczające prędkość samo-chodów - mówią mieszkańcy. - Niektórzy kierowcy zachowują się na niej niczym rajdowcy. A tędy chodzą dzieci z okolicznych bloków do szkoły przy ul. Hieronima.Administracja nie widzi możliwości ułożenia zapór. Dlaczego? - Połowa tej ulicy jest w zarządzie Zarządu Dróg Miejskich - wyjaśnia Alicja Pawłowska. - Zwróciliśmy się do nich z prośbą o położenie garbów, ale odmówili, tłumacząc, że nie są w tym miejscu potrzebne.
Mieszkańcy zastanawiają się, czy potrzebny jest wypadek, by uznano, że trze-ba kierowcom uniemożliwić rozwijanie nadmiernej prędkości na małej, osiedlowej uliczce?
Trudno wszystkim dogodzić
Alicja Pawłowska dziwi się, gdy mówię, że lokatorzy uważają budynek przy Toruń-skiej 78 za zaniedbany. - Przed dwoma laty odnowione zostały wszystkie klatki, wymienione są instalacje - wylicza. - Teraz kończymy zakładanie krat w piwnicach, położymy kostkę na podwórku, postawimy więcej koszy. To chyba dowód, że dbamy o ten blok.Administratorka podkreśla, że na stan budynku, na to, co się w nim dzieje, ma wpływ nie tylko administracja, lecz także w dużej mierze mieszkańcy. - Jeśli lokatorzy narzekają na to, że do piwnic wchodzą niepowołane osoby, to przede wszystkim powinni drzwi od piwnic zamykać, czego często nie robią - mówi. - Jeśli widzą kogoś podejrzanego, powinni informować o tym policję. Tego też nie robią. Nie wystarczy, że ja blisko współpracuję z dzielnicowym, skoro w komendzie nie ma żadnych skarg od mieszkańców.
I na koniec administratorka dodaje: - To pięcioklatkowy budynek, 150 rodzin. Zawsze się znajdzie ktoś niezadowolony.
tekst i foto: Jolanta Krysińska