Wiadomo, że dobry dżokej wzrostem i posturą nie grzeszy. Nic dziwnego też, że czasami musi sobie radzić z większymi od siebie.
REKLAMA
Taką sytuację miał jeździec wracający do domu na Targówku. Na Smoleńskiej około siedemnastej zaczepił go wysoki drab, który zażądał oddania kasy. Ponieważ napadnięty kasy nie miał, dostał w twarz. W konfrontacji siłowej dżokej szans nie miał, więc żeby przekonać bandytę, wyjął portfel i pokazał, że świeci pustkami. Wtedy rozbójnik zabrał mu prawo jazdy, dowód osobisty i zwiał.
Nie na długo, bo już kilkanaście minut później opryszek wpadł w ręce policji. Za usiłowanie rozboju 45-letniemu Mirosławowi D. grozi nawet 12 lat odsiadki, tym bardziej że już ma swoją policyjną kartotekę...