Najlepszy prezydent Warszawy? Rocznica urodzin Sokrata Starynkiewicza
30 grudnia 2021
30 grudnia 1820 roku w Taganrogu urodził się rosyjski szlachcic, który odmienił Warszawę i przeszedł do historii jako jeden z jej najlepszych włodarzy.
"Rosyjski warszawiak" - pod takim tytułem ukazał się w 2012 roku w "Polityce" artykuł Krystyny Held-Olsińskiej. Trudno o krótsze i doskonalsze opisanie postaci Sokrata (Sokratesa) Starynkiewicza, który w latach 1875-1892 pełnił funkcję prezydenta miasta.
Rosyjskie rządy w Warszawie
Żeby zrozumieć, co właściwie wydarzyło się w Warszawie w drugiej połowie XIX wieku, przenieśmy się w czasie i przestrzeni do XX-wiecznej... Malezji. Tuż po II wojnie światowej Malajowie, wyczuwając słabość Imperium Brytyjskiego, zbuntowali się przeciwko kolonizatorom i ze wsparciem chińskich komunistów rozpoczęli niezwykle skuteczną wojnę partyzancką. Brutalne tłumienie powstania okazało się całkowicie nieskuteczne, więc Brytyjczycy postanowili zdobyć poparcie cywilnej ludności. Malezja co prawda wywalczyła niepodległość, ale Wielka Brytania na dekady zachowała w niej ogromne wpływy.
Dokładnie to samo stało się w Polsce po powstaniu styczniowym. Pod rządami gen. Sokrata Starynkiewicza (1820-1902) miasto rozwijało się tak prężnie, że wielu mieszkańców zdążyło zapomnieć o niedawnych walkach o niepodległość. Kiedy podczas I wojny światowej Imperium Rosyjskie starło się z Cesarstwem Niemieckim, ogromna większość warszawiaków popierała Rosjan. Sytuacja zmieniła się dopiero po zajęciu Warszawy przez Niemców, za sprawą propolskiej polityki gen. Hansa von Beselera.
Ciepła woda w kranie
Starynkiewicz objął rządy nad Warszawą jako 55-letni generał-major, weteran kilku wojen. Za priorytetową inwestycję, z którą jest kojarzony do dziś, uznał budowę nowoczesnych wodociągów. To właśnie za jego rządów powstały ujęcia wody z Wisły, stacja pomp przy Czerniakowskiej i oczywiście Filtry. Za rządów Starynkiewicza zbudowano także gazownię na Woli oraz urządzono park Ujazdowski i cmentarz Bródnowski. Rozwijające się miasto ściągało duże inwestycje prywatne: skromna sieć tramwaju konnego została rozbudowana do siedmiu linii, zaś w 1877 roku po raz pierwszy w historii zadzwonił w Warszawie telefon.
Rosjanie przeprowadzili także kilka inwestycji, które w naszych czasach zostałyby prawdopodobnie storpedowane: dla ułatwienia żeglugi uregulowali ponad 10 kilometrów wiślanego brzegu oraz przebili Miodową do Krakowskiego Przedmieścia, aby usprawnić jazdę po mieście (wówczas dorożkami, ale już wkrótce samochodami). Przebudowali także kolumnę Zygmunta, wymieniając jej granitowy trzon i przesuwając pomnik tak, by... ładniej prezentował się z daleka. Wszystkie te inwestycje udało się Starynkiewiczowi przeprowadzić bez nakładania na warszawiaków wysokich podatków, zresztą w XIX wieku nawet podatki uznawane za wysokie były radykalnie niższe od dzisiejszych.
Emerytura w Warszawie
W 1892 roku 72-letni generał został zmuszony do złożenia rezygnacji. Dlaczego? Jedna z teorii głosi, że podpadł swoim konkurentom, którzy uprzejmie donieśli w Petersburgu, że cieszy się wyjątkową sympatią Polaków, mających opinię anarchistów. Niejako potwierdzając tę tezę, Starynkiewicz postanowił spędzić resztę życia właśnie w Warszawie. Gdy w 1902 roku zmarł, w mieście zapanowała żałoba, a w jego pogrzebie, który odbył się na Cmentarzu Prawosławnym na Woli, miało wziąć udział 100 tysięcy osób.
Pięć lat po śmierci generała na terenie Filtrów stanął jego pomnik: popiersie z brązu na cokole z różowego granitu podolskiego. "Sokrates Starynkiewicz / Prezydent Warszawy 1875-1892" głosi współczesny napis. Sam bohater prawdopodobnie nie byłby w stanie go odczytać. Mimo ponad ćwierćwiecza spędzonego nad Wisłą nigdy nie nauczył się polskiego.
Dominik Gadomski