Na Chłodnej toną w deszczówce
29 sierpnia 2011
Mieszkańcy Chłodnej 20 są zaniepokojeni, że po każdym deszczu woda spływa od ul. Ogrodowej prosto pod budynek powodując jego podmywanie, a to z kolei przyczynia się do pęknięć ścian i odpadania tynku.
Mieszkańcy ulicy Okopowej skarżą się też na rozlewisko, które po opadach powstaje na pobliskim placu zabaw. - Gdy trochę popada, to nawet przez kilka dni nie można korzystać z placu, bo tworzą się na nim ogromne kałuże. Nie ma dobrego odprowadzania wody - tłumaczy pan Zbigniew.
Mężczyzna opowiada też, że podobna sytuacja panuje przy Chłodnej 2/18. Tutaj też deszczówka podmywa regularnie budynek. - Za kilka lat oba budynki mogą nie nadawać się do użytku. Czy dopiero wówczas zacznie się poszukiwanie winnego? - pyta czytelnik.
Wiedzą, ale nic nie robią
Okazuje się, że wolski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami dobrze wie o sprawie. Twierdzi jednak, że nie ma możliwości żadnego działania.- Budynkiem przy ul. Chłodnej 20 zarządza wspólnota mieszkaniowa - mówi Monika BeuthLutyk, rzeczniczka wolskiego urzędu. - Wody opadowe od strony Ogrodowej 9 i 11, ze względu na naturalny spadek, przy intensywnych opadach deszczu spływają w róg budynku Chłodna 20 i 2/18. Odprowadzane są kratkami podwórzowymi, włączonymi w system kanalizacji budynku Chłodna 2/18. Są częścią kanalizacji, za którą odpowiada zarządca budynku. Przy dużych deszczach następuje podtopienie terenu, w tym naroża budynku Chłodna 20. Problem ten powtarza się od lat. Budynek przy Chłodnej 2/18 także jest wspólnotowy - wyjaśnia rzeczniczka.
Sytuacja wydaje się więc prosta. Wspólnota powinna zadbać o prawidłowe odprowadzenie wody. Administracja budynku przedstawia sprawę nieco inaczej.
- Był problem i to duży, ale sytuacja poprawiła się trzy lata temu, kiedy zamontowaliśmy dodatkową studzienkę - tłumaczy Stanisława Chomka z administracji budynku przy ul. Chłodnej 2/18. - Teraz woda nie podmywa budynku. Owszem, problemem jest bardzo wilgotny teren, na którym jest plac zabaw. Tam po deszczu faktycznie tworzy się wielka kałuża. To błąd inwestora, który pomimo naszych wcześniejszych sugestii, nie osuszył wcześniej terenu. W niektórych rejonach podwórka zbiera się woda, nawet popękał przez to murek, dlatego czekamy na rewitalizację. Nie wiemy jednak, kiedy dokładnie do niej dojdzie - dodaje.
Anna Sadowska