Mniej wypadków, więcej rannych. Skutek pustych ulic?
3 lutego 2021
Od ogłoszenia stanu epidemii warszawscy kierowcy jeżdżą szybciej i powodują mniej wypadków, ale ich skutki są poważniejsze - do takich wniosków doszli drogowcy.
Zarząd Dróg Miejskich od kilku lat prowadzi regularne pomiary prędkości aut w kilkudziesięciu punktach Warszawy, ale w ubiegłym roku po raz pierwszy miał okazję przeprowadzić je podczas zamknięcia gospodarki i - okresowo - zakazu przemieszczania się.
Lockdown a prędkość na ulicach
- Można było przypuszczać, że na luźniejszych z powodu lockdownu ulicach kierowcy będą się nadmiernie rozpędzać - piszą drogowcy. - Nasze pomiary to potwierdzają. W ubiegłym roku sprawdziliśmy 1,37 mln pojazdów, czyli mniej niż zwykle (2,5-3,5 mln aut), ale należy to tłumaczyć pandemią (mniejszy ruch i krótszy okres prowadzenia pomiarów).
Dozwoloną prędkość przekroczyło 857 tysięcy kierowców, czyli 62%. To aż o pięć punktów procentowych więcej, niż w roku 2019, i najwięcej od kiedy prowadzone są takie badania. 530 tysięcy przekroczyło limit prędkości o ponad 10 km/h a 8 tysięcy o ponad 50 km/h, narażając się na utratę prawa jazdy. Ten wskaźnik był aż o jedną czwartą wyższy, niż rok wcześniej.
Mniej wypadków, więcej rannych
Według informacji warszawskiej policji w ubiegłym roku w 664 wypadkach w Warszawie zginęły 44 osoby a 732 odniosły rany.
- Można wnioskować, że mniej aut na ulicach przełożyło się na dużo niższą liczbę wypadków (rok wcześniej zanotowaliśmy ich 905) - pisze ZDM. - Jednocześnie większa prędkość kierowców to poważniejsze konsekwencje wypadków. W 2019 roku na drogach zginęło 35 osób, zaś w 2020 roku liczba ofiar wróciła do poziomu z 2018 roku.
(dg)