Zaskakujące wnioski po wizycie w Czechach. "Dziś jesteście dwa, a nawet trzy kroki przed nami"
Przez dekady patrzyliśmy na Czechów z podziwem i sympatią. Widzieliśmy w nich naród bardziej rozwinięty i zamożny. Jednak w ostatnich latach sytuacja uległa zmianie. Wyruszyliśmy na czeską wieś, aby zobaczyć, czego Czesi mogą nam zazdrościć, ale także odkryć, czego nam w Polsce brakuje. Szczególną uwagę zwróciły domy i codzienne życie mieszkańców.
W Polsce Czesi mieli status narodu, któremu wiele rzeczy się udało. Czechy, czy to jako część Austro-Węgier, czy samodzielne państwo, były postrzegane jako najlepiej rozwinięte wśród Słowian pod względem kulturowym, infrastrukturalnym i gospodarczym. Polacy przez lata patrzyli na południe z zazdrością.
Pod koniec PRL-u, gdy półki polskich sklepów świeciły pustkami, mieszkańcy Czechosłowacji mieli dostęp do szerokiej gamy produktów. Na czeskich ulicach jeździło więcej ąkód niż u nas fiatów czy polonezów, a na czeskiej wsi zetory były częstszym widokiem niż ursusy w Polsce.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak dziś wygląda życie w Czechach. Okazuje się, że ci, którzy często przekraczają południowo-wschodnią granicę, mają inne zdanie. Polska dogoniła sąsiadów, a przepaść między polską a czeską wsią już nie istnieje.
- Polska dogoniła sąsiadów i przepaści pomiędzy Polską a czeską wsią już nie widać - mówi Maciej, kierowca tira z Górnego Śląska. - Wydaje mi się nawet, że u nas wygląda to lepiej.
Wyruszyliśmy na objazd po czeskich wioskach między Ostrawą a Ołomuńcem. Zaskoczeń nie brakowało. W Polsce w ostatnich latach nastąpił prawdziwy rozkwit rolniczego parku maszynowego. Nikogo nie dziwią wielkie maszyny marek new holland, john deere czy lamborghini. Tymczasem w Czechach na polach widzieliśmy głównie stare zetory.
- Mój ciągnik ma 30 lat - mówi Pavel, rolnik z Mankovic. - Zetor dobrze sobie radzi. Przygotowuję ziemię pod przyszłoroczny zasiew. Rolnik rzadko bywa w Polsce, ale wie, że rolnicy znad Wisły w ostatnich latach licznie kupowali nowe traktory i obecnie pod tym względem polska wieś jest dużo nowocześniejsza. - W tym aspekcie byliście bardzo długo za Czechami - twierdzi.
- Dziś jesteście dwa, a nawet trzy kroki przed nami. Czy się tym martwię? Raczej nie. Po prostu wy, gdy wreszcie zdobyliście pieniądze na mocną mechanizację rolnictwa, kupiliście najlepsze, co było na rynku. My natomiast cały czas opieramy się na naszych rodzimych maszynach, jakie kupowaliśmy 20-30 lat temu. Są dalej dobre, więc po co je wymieniać? - dodaje.
Obraz wsi to jednak nie tylko traktory. W Polsce widzimy kwitnące wioski, gdzie powstają nowe domy i podmiejskie wille. W Czechach nowych budynków nie zauważyliśmy. Większość domów ma kilkadziesiąt lat, nie ma na nich styropianu i nowego tynku. Ocieplenia dopiero zaczynają tam docierać.
Czesi cieszą się z tego, co mają. - Nam się żyje dobrze, Polakom też. To po co na siłę szukać, komu lepiej - mówi Lukáą z Vražné. - My, Czesi, cieszymy się z tego, co mamy.
Jednak to, czego Polacy mogą zazdrościć Czechom, to doskonała komunikacja. W Polsce wiele małych miejscowości jest odciętych komunikacyjnie. W Czechach nawet najmniejsze miejscowości są obsługiwane przez lokalne autobusy i pociągi.
Źródło: onet.pl