To urządzenie to nowy symbol klasy średniej. Im większe, tym lepsze
Już nie tylko thermomix i jeżdżący odkurzacz. Plazma na ścianie to nowy symbol klasy średniej. Im większa, tym lepsza. - Rodzina czasem szydzi, że jesteśmy Carringtony, bo w salonie tylko cegła i plazma, ale znajomi dziwią się, że nie powiesiliśmy takiego w sypialni - mówi w rozmowie z Onetem Marlena.
W erze konsumpcjonizmu i ciągłej rywalizacji wielu z nas chce być o krok przed sąsiadem, dlatego polskie gospodarstwa domowe zaczynają przypominać sklepy z najnowszym sprzętem AGD. Marlena, mieszkanka podwarszawskiej wsi, nie wyobraża sobie swojego salonu bez 55-calowego telewizora i jeżdżącego odkurzacza. - To chyba dziś podstawa - mówi.
Socjolożka Dorota Peretiatkowicz potwierdza, że drogie sprzęty są dziś wyznacznikiem naszego statusu społecznego. - Musimy się licytować markowymi przedmiotami AGD, rowerami (nawet za 10 tys. zł), podróżami, kamperami, bo to ma podkreślać nasz status społeczny. Ludzie zawsze chcieli pretendować do klasy wyżej - komentuje ekspertka w rozmowie z Onetem.
Jednak nie wszyscy podążają za tym trendem. 37-letnia Agnieszka wspomina czasy, kiedy telewizor w salonie był luksusem. Dziś, mimo że ma w swoim domu starszy, bo 15-letni model, nie czuje potrzeby wymiany na nowszy. Z kolei 34-letnia Karolina w ogóle nie ma w domu telewizora. Mówi, że dla niej ważniejsze są książki na półkach, niż plazma na ścianie.
Źródło: kobieta.onet.pl