Te suplementy mogą uszkodzić wątrobę. W aptekach sprzedają się jak świeże bułeczki

Po jakie suplementy sięgamy najczęściej?

Według Narodowego Testu Zdrowia 2024 przeprowadzonego przez Medonet.pl, aż 65 proc. Polaków w ciągu ostatniego roku przynajmniej raz zażyło jakiś suplement diety. To wzrost o 6 punktów proc. w porównaniu z rokiem 2023, kiedy odsetek ten wynosił 59 proc. Co więcej, 27 proc. ankietowanych deklaruje codzienne przyjmowanie takich preparatów. Które suplementy cieszą się największą popularnością?

Badanie z 2024 r. przeprowadzone przez amerykańskie stowarzyszenie Council for Responsible Nutrition (CRN) wskazuje, że 75 proc. dorosłych mieszkańców USA regularnie sięga po suplementy diety. Aż 91 proc. z nich uważa, że są one kluczowe dla utrzymania dobrego stanu zdrowia. Tym bardziej niepokoi fakt, że liczba przypadków uszkodzeń wątroby związanych z ich stosowaniem gwałtownie rośnie.

Suplementy a ryzyko uszkodzenia wątroby

W publikacji z 2022 r. przytaczanej przez Medonet pt. "Liver Transplantation" naukowcy zauważyli, że od 1995 do 2020 r. liczba przypadków ostrej niewydolności wątroby spowodowanej spożyciem suplementów ziołowych i dietetycznych wzrosła aż ośmiokrotnie. Ponadto, badania z 2017 r. opublikowane w "Hepatology" pokazują, że zioła i suplementy diety odpowiadają za około 20 proc. przypadków toksycznego uszkodzenia wątroby.

Eksperci z Uniwersytetu Michigan oszacowali w ubiegłym roku, że około 15,6 mln Amerykanów korzysta z produktów zawierających przynajmniej jeden z sześciu składników roślinnych powiązanych z uszkodzeniami wątroby. Wśród nich znajdują się:

- aloes

- dziurawiec zwyczajny

- zielona herbata w proszku

- kawałki kava

- wąkrotka azjatycka

- efedryna

Te suplementy są często stosowane w leczeniu różnych schorzeń, od alergii po bóle menstruacyjne czy wspomaganie odchudzania. Jednak to nie jedyny problem.

Niepokojąca jakość produktów

W wcześniejszych badaniach ustalono, że niektóre z tych suplementów były błędnie oznakowane. Zespół naukowców przeprowadził analizy chemiczne i odkrył, że w około połowie przypadków skład podany na etykiecie nie odpowiadał rzeczywistej zawartości produktu. To poważne zagrożenie dla konsumentów, którzy mogą nie zdawać sobie sprawy z tego, co naprawdę spożywają.

Dodatkowo, liczne badania potwierdzają, że suplementy mogą być zanieczyszczone toksycznymi metalami ciężkimi. Stanowi to dodatkowe ryzyko dla osób regularnie przyjmujących te preparaty.

Brak ścisłej kontroli nad suplementami

Chociaż w Stanach Zjednoczonych Agencja Żywności i Leków (FDA) reguluje rynek suplementów (w Polsce za bezpieczeństwo i jakość suplementów diety odpowiada Najwyższa Izba Kontroli), nie prowadzi ona wcześniejszej kontroli ich bezpieczeństwa, jakości ani skuteczności przed wprowadzeniem na rynek. Suplementy są traktowane bardziej jak żywność niż leki, co oznacza, że to producenci są odpowiedzialni za prawidłowe oznakowanie swoich produktów.

FDA posiada bazę danych listów ostrzegawczych wysyłanych do firm naruszających przepisy, ale często interweniuje dopiero po pojawieniu się problemów. Konsumenci są zachęcani do zgłaszania niepożądanych skutków stosowania suplementów, jednak brak wcześniejszej kontroli może prowadzić do poważnych zagrożeń zdrowotnych.

Jak bezpiecznie stosować suplementy?

Nie oznacza to jednak, że całkowicie powinniśmy z nich rezygnować. Suplementy mogą być wartościowym uzupełnieniem diety i wsparciem dla zdrowia, ale pod warunkiem świadomego i odpowiedzialnego ich stosowania.

Ważne jest, aby zawsze informować lekarza o wszystkich przyjmowanych suplementach. Niektóre z nich mogą wchodzić w interakcje z lekami na receptę lub wywoływać niepożądane skutki. Specjalista pomoże ocenić, czy dany preparat jest dla nas odpowiedni.

Unikajmy też podążania za modą na "megadawkowanie", która obiecuje szybkie efekty. Przedawkowanie suplementów, choć rzadkie, może być niebezpieczne dla zdrowia. Zawsze przestrzegajmy zalecanych dawek podanych na opakowaniu.

Stosowanie suplementów z rozwagą i pod kontrolą specjalisty pozwoli nam czerpać z nich korzyści bez narażania się na niepotrzebne ryzyko.

Źródło: www.medonet.pl