REKLAMA

Misz@masz
  6 sierpnia 2024  

Polacy o zamieszkach na Wyspach. "Rzucili się na wszystkich przyjezdnych"

Wielka Brytania pogrążona w antymigracyjnych zamieszkach, które wybuchły po tragicznej śmierci trzech dziewczątek w Southport. Wśród protestujących znaleźli się także Polacy, którzy początkowo byli celem agresji. Teraz, kiedy gniew skierowany jest przeciwko migrantom z Bliskiego Wschodu, Polacy stają po stronie protestujących.

REKLAMA

W Wielkiej Brytanii mamy do czynienia z falą antymigracyjnych protestów, które wybuchły po zbrodni w Southport, gdzie zginęły trzy małe dziewczynki. Zaskakujące jest to, że wśród protestujących znaleźli się także Polacy, którzy początkowo byli celem agresji. Teraz, gdy gniew skierowany jest przeciwko migrantom z Bliskiego Wschodu, Polacy stają po stronie demonstrantów.

Zamieszki, które rozpoczęły się od morderstwa w Southport, niedaleko Liverpoolu, są gwałtowne i niekontrolowane. W jednym z incydentów, demonstranci wtargnęli do hotelu w Rotherham w północnej Anglii, gdzie zakwaterowani są imigranci. BBC informuje, że w ciągu weekendu zatrzymano 150 osób. Premier Wielkiej Brytanii, Keir Starmer, ostrzegał demonstrantów, mówiąc: "będziecie żałować, że wzięliście udział w tym zamieszaniu".

Pomimo że w niedzielę odbyło się mniej demonstracji niż w sobotę, te, które miały miejsce, były równie gwałtowne. W Rotherham demonstranci zaatakowali policję pilnującą hotelu, rzucając w funkcjonariuszy krzesłami i innymi przedmiotami. Następnie grupa osób przedarła się przez kordon policyjny i wtargnęła do wnętrza hotelu, próbując go podpalić. Zniszczone zostały także okna w budynku. Co najmniej 10 policjantów zostało rannych, jeden z nich stracił przytomność po tym, jak został uderzony w głowę. Dwóch innych ma podejrzenia złamań kości.

Eugeniusz, Polak mieszkający w Londynie od 19 lat, mówi, że na początku agresja osób biorących udział w zamieszkach była skierowana na wszystkich "przyjezdnych", w tym Polaków. Jednak kiedy okazało się, że morderstwa w Southport miał dokonać muzułmanin, cała złość i gniew tłumu skierowała się przeciwko ludziom wyznającym Islam.

W obliczu tych wydarzeń, społeczność polonijna w większości miast nie odczuwa tego, co dzieje się od kilku dni na Wyspach. Jak mówi pan Wojtek, doświadczony budowlaniec, który od około 20 lat mieszka w najbardziej "polskiej" dzielnicy Londynu, "W Londynie tego nie widać praktycznie wcale" - mówią w rozmowie z Onetem.

Jednak, jak podkreśla Grzegorz, polski kierowca tira, który od 20 lat dzieli swoje życie pomiędzy Wielką Brytanię a Dolnym Śląskiem, "W społeczeństwie czuje się napięcie". Według niego, brytyjska polityka imigracyjna nie sprawdziła się, jeśli chodzi o ludzi przybyłych do Zjednoczonego Królestwa z bardziej egzotycznych kierunków.

Zamieszki, które obecnie obserwujemy w Wielkiej Brytanii, są wyrazem narastającego napięcia społecznego, które może mieć swoje korzenie w nieudanej polityce imigracyjnej, a także w zmianach w systemie zasiłków socjalnych po Brexicie. Jak podkreśla Grzegorz, "Wielka Brytania najgorsze ma dopiero przed sobą".

Źródło: onet.pl

 

REKLAMA

Najnowsze misz@masze

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Wstąp do księgarni

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024