"Córka oddała nam pieniądze ze swojej komunii"
"Nie zgadzam się z tezą, że dawniej ludzie nie zwracali uwagi na pieniądze" - pisze w liście do Onetu jedna z czytelniczek. Sezon komunijny nadal trwa i to, co wywołuje dyskusje i kontrowersje to kwestia prezentów i pieniędzy.
Kobieta pisze, że przez cały rok przygotowywali się do komunii córki, uczęszczając do kościoła, na katechezy dla rodziców i na spotkania z księdzem. "Ten czas nie był stracony, ponieważ pozwolił nam świadomie przygotować nasze dziecko do tego ważnego duchowego wydarzenia" - zaznacza w liście.
Czytelniczka podkreśla, że córka była aktywnie zaangażowana w naukę religii i uczestnictwo w życiu kościelnym, a komunia była zwieńczeniem tych wysiłków. Po ceremonii w kościele spotkali się z rodziną w restauracji.
"Jako rodzice wydaliśmy około 8 tys. zł na organizację przyjęcia, w tym na wynajem lokalu, tort, fotografa i animatora. Kupiliśmy również córce rower i pamiątkę - złoty łańcuszek. Ale to nie było najważniejsze. Kiedy wróciliśmy do domu i przeglądaliśmy karty komunijne, córka była bardzo zadowolona z zebranej sumy pieniędzy. Następnie zapytała, czy może nam te pieniądze oddać, ponieważ jej nie są potrzebne.
Zasugerowaliśmy, że to są jej prezenty i powinna je zachować, a jeśli zdecyduje się coś za nie kupić, pomożemy jej w wyborze. Nie potrafię zrozumieć, jak można zabrać pieniądze swojemu dziecku, co niektórzy rodzice robią.
Pochwaliliśmy córkę, że ani razu nie wspomniała, że komunia to czas oczekiwania na prezenty" - napisała kobieta. Ta historia pokazuje, że przygotowanie dziecka do komunii jest niezwykle istotne i że w tej uroczystości nie prezenty są najważniejsze.
Źródło: kobieta.onet.pl