Mirela, Himisław a może Wilczan? Takie imiona nadawali warszawiacy pociechom
24 stycznia 2014
Nie ma osoby, która nie miałaby do czynienia z pracownikami urzędu stanu cywilnego. To oni wydają wszystkie ważne dla nas dokumenty - od aktów urodzenia, poprzez małżeństwa, aż do zgonu. Zastępca kierownika USC Jolanta Rakowska zdradza nam, jakie najoryginalniejsze imiona zostały w tym roku nadane młodym warszawiakom, jakich obcokrajowców wybierają mieszkanki stolicy na swoich mężów oraz co zrobić, kiedy wybrane imię dziecka zwyczajnie do niego nie pasuje.
- W 2013 roku rodzice zdecydowali się na tak oryginalne imiona dla swoich córek jak: Luna, Aurora i Mirela. W przypadku chłopców było więcej takich oryginalnych imion, a wśród nich Himisław, Malachiasz, Dorian, Wilczan, Gniewosz i Tyberiusz. Są to jednak pojedyncze przypadki - wyjaśnia zastępca kierownika USC Jolanta Rakowska.
Wybory rodziców związane z imieniem pociechy nie zawsze okazują się trafne. Na szczęście mają oni aż pół roku na zmianę decyzji. W 2013 r. odnotowano 193 takie przypadki.
- Zdarza się, że rodzice mają już jakiś pomysł na imię, ale kiedy ich potomek się urodzi, to z czasem okazuje się, że nie pasuje ono do dziecka - stwierdza Jolanta Rakowska.
Przy wyborze imienia należy kierować się ustawą, która wskazuje, że imię nie może być ośmieszające, w formie zdrobniałej i musi określać płeć. Jeżeli komuś marzy się np. ślub w amerykańskim stylu, gdzieś w altance w ogrodzie, to będzie musiał jeszcze poczekać na zmianę przepisów. Na razie jest to niemożliwe. Jeżeli jeden z rodziców jest obcokrajowcem, to nadal w tej materii obowiązuje polskie prawo.
- Cudzoziemcy mogą nadać swoim dzieciom urodzonym w Polsce imiona w formie odpowiadającej ich językowi ojczystemu. Natomiast, jeżeli urzędnik USC takiego imienia nie zna albo domyśla się, że jest ono zdrobniałe lub obraźliwe, to może skierować danego cudzoziemca do jego ambasady, która wyjaśni w formie oświadczenia, czy w danym kraju takie imię występuje. Są też Polacy, którzy przebywają na stałe za granicą i wygodniej im, żeby imię ich dziecka było pisane np. z zastosowaniem liter "v", "q" czy "x". W takich przypadkach kierownik godzi się na nadanie takiego imienia - podkreśla Jolanta Rakowska.
Ciekawostki małżeńskie
W minionym roku mieszkańcy stolicy wstąpili w związek małżeński 6965 razy. Oznacza to, że liczba małżeństw zawartych zarówno przed urzędnikiem stanu cywilnego, jak i przed kapłanem zmniejszyła się o 1189 w porównaniu z 2012 rokiem.
W warszawskich salach ślubów przed kierownikiem USC lub jego zastępcą stanęło 3455 par i uroczyście przysięgło, że uczynią wszystko, aby ich małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
Ślubów konkordatowych było 3510. Zdarzały się też małżeństwa zawarte za granicą i wpisane do stołecznych ksiąg. Medale za długoletnie pożycie małżeńskie nadawane są przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, a wręczane przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz. Te niezwykle wzruszające uroczystości odbywają się cyklicznie mniej więcej dwa razy w miesiącu w Pałacu Ślubów przy pl. Zamkowym. W zeszłym roku odbyło się 26 takich imprez. W jednej bierze udział ok. 20 par z reprezentacjami rodzinno-przyjacielskimi. Takich par było 2840.
Warszawiacy zawierali też związki małżeńskie z obywatelami innych krajów. Zdarzyło się tak 352 razy.
- Najczęściej byli to obywatele takich państw, jak: Ukraina, Wielka Brytania, Włochy, Francja, Hiszpania, Niemcy, Rosja i Białoruś. Zdarzały się pojedyncze śluby z mieszkańcami takich krajów, jak: Maroko, Mołdawia, RPA czy Nowa Zelandia - wylicza zastępczyni.
Czasami zdarzają się niezwykle sytuacje. - Większość osób dopasowuje się do naszych form zawarcia małżeństwa, jednak kiedyś zdarzyło się, że jedna z pań wystąpiła w regionalnym stroju indyjskim. Bardzo się to wszystkim podobało. Z kolei obywatelka Ukrainy poprosiła, aby świadek rozłożył przed młodymi taki biały, haftowany bieżnik zwany rusznyk, na którym państwo młodzi stali przez całą ceremonię. Dla nich był to taki przesąd i dobry omen - opowiada Jolanta Rakowska.
Nie wszystkie śluby odbywają się w kościele czy w sali ślubów. Ze względu na uzasadnione przyczyny przysięgę małżeńską można złożyć w domu, szpitalu, a nawet w... areszcie. Jeżeli komuś marzy się np. ślub w amerykańskim stylu, gdzieś w altance w ogrodzie, to będzie musiał jeszcze poczekać na zmianę przepisów. Na razie jest to niemożliwe.
Osobom zameldowanym w Warszawie wydano także 4059 zaświadczeń do zawarcia małżeństwa w formie konkordatowej (ważne przez trzy miesiące) i 692 zaświadczeń o zdolności prawnej do zawarcia związku małżeńskiego za granicą.
- Czy te śluby zostały zawarte zgodnie z deklaracją tych osób, tego już nie wiemy. Każdy może złożyć zapewnienie przed kierownikiem USC i otrzymać zaświadczenie, bo na dzień dzisiejszy ma taką wolę, że np. ślub odbędzie się we Francji. W międzyczasie może się jednak to zmienić, ale nie musi nas o tym informować - podkreśla Jolanta Rakowska.
Na koniec pozostaje akt zgonu. W minionym roku w Warszawie zmarło 19.984 osób.
Anna Krzesińska