Mieszkaniec Wawra staje do morderczego wyścigu. "Jako pierwszy na świecie"
6 lipca 2020
Mieszkaniec Wawra Jakub Rosiński 24 lipca chce zmierzyć się z nietypowym wyzwaniem - podwójnym wyścigiem Ironman - ale przeprowadzonym stacjonarnie. Cel jest niezwykły - pomoc dla Oliwiera, podopiecznego fundacji Drużyna Błażeja.
Jakub Rosiński od kilku lat aktywnie spędza czas trenując pływanie długodystansowe i triathlon. Ma za sobą kilka wytrzymałościowych zawodów m.in.: Ironman - 3,8 km pływania, 180 km jazdy na rowerze i 42,2 km biegu czy Otyliady - dwunastogodzinnego nocnego maratonu pływackiego, a w ramach Extreme Baltic Challange przepłynął wpław Zalew Wiślany.
Teraz chce zrobić kolejny krok i w ramach Double Triathlon Wawer pokonać dystans podwójnego Ironmana, czyli: 7,6 km pływania na Pływalni Anin, 360 km na rowerze wpiętym w trenażer i 84,4 km biegu na bieżni.
Nikt tego jeszcze nie zrobił
- Pomysł narodził się po odwołaniu ze względu na koronawirusa zawodów w Lensahn w Niemczech na dystansie podwójnego Ironmana. Z początku zainspirowany dokonaniem Jana Frodeno i Roberta Wilkowieckiego myślałem o zrobieniu zwykłego Ironmana stacjonarnie tak jak oni, ale później pomyślałem, że i tak się przygotowywałem pod podwójny dystans, więc czemu by nie zrobić tego stacjonarnie. Zacząłem szukać w internecie informacji na temat takich zawodów i okazało się, że prawdopodobnie nikt tego jeszcze nie zrobił, więc pomyślałem sobie, że fajnie by było zrobić coś jako pierwszy człowiek na świecie i zacząłem kombinować, jak to zorganizować. Doszedłem do porozumienia z Ośrodkiem Sportu i Rekreacji w Wawrze, gdzie na co dzień trenuję, bardzo im się spodobał mój pomysł i zaczęliśmy wspólnie tworzyć ten projekt. Jestem im przeogromnie wdzięczny, bo bardzo mi pomagają - mówi Jakub Rosiński.
Wszyscy chętni będą mogli kibicować mieszkańcowi dzielnicy stacjonarnie na terenie OSiR Wawer w specjalnie wydzielonym miejscu lub pokonać dystans na rowerze bądź bieżni dzięki aplikacji Zwift razem z Jakubem Rosińskim.
- W niedzielę tydzień temu zrobiłem ostatni długi trening przed zawodami. Przepłynąłem 3 km, przejechałem 162 km i przebiegłem 21 km. I to wszystko pod osłoną nocy. Czuje się bardzo dobrze i nie odczułem praktycznie w ogóle tego treningu, nie mam żadnych zakwasów, więc jest jeszcze bardzo duży zapas. O siebie się nie martwię. Wiem, ile pracy i poświęcenia włożyłem w przygotowania i wiem, że mam bardzo mocną głowę. Boję się tylko, że ze sprzętem coś się stanie, ale na to też są przygotowane rozwiązania - oświadczył mieszkaniec Wawra.
Celem jest pomoc choremu dziecku
Wydarzeniu towarzyszy szczytny cel charytatywny. Jakub Rosiński chce w ten sposób pomóc w zebraniu funduszy na leczenie 3-letniego Oliwiera, podopiecznego Fundacji Drużyna Błażeja, który walczy z ciężkim nowotworem.
Triathlonista dąży w ten sposób także do zrealizowania jeszcze jednego celu. - Jest to też przystanek w drodze po moje największe sportowe marzenie, czyli zdobycie kwalifikacji na Mistrzostwa Świata na Hawajach na dystansie Ironman. Znam siebie i wiem, że nawet jeśli miałoby to być za dziesięć lat, to i tak się tam dostanę. Chciałbym tym samym udowodnić sobie i pokazać innym, że jeśli czegoś naprawdę bardzo chcemy, to wszystko jest możliwe, trzeba tylko codziennie ciężko pracować na realizację swoich marzeń - powiedział Jakub Rosiński.
Marcin Kalicki