Mieszkają na "bombie"
5 czerwca 2009
Tak mówią o sobie mieszkańcy, którzy przy ul. Śreniawitów mieszkają od ponad 20 lat. Lokatorzy z bloku nr 8 i trzeciej klatki bloku nr 3 liczą, że uda im się w końcu wykupić mieszkania, o które mogliby zadbać.
- Dlaczego żadna inspekcja tego nie sprawdzi, siedzimy tu jak na bombie i cze-kamy kiedy wybuchnie, dopiero wtedy się nami zainteresują, ale wtedy to już bę-dzie za późno - mówi mieszkaniec trzeciej klatki.
Chętnie sami przejęliby sprawy w swoje ręce, ale właściciel nieruchomości (PKP) nie może sprzedać mieszkań, bo ma nieuregulowaną sytuację gruntową.
Od siedmiu lat istnieje podział w bloku nr 3. Dwoma klatkami administruje wspólnota mieszkaniowa, a jedną klatką kolej. - Wspólnota wymieniła w swojej części rury i obecnie ociepla budynek, a u nas nic się nie robi, wszystko się sypie - skarży się mieszkaniec trzeciej klatki.
- Od dziewięciu lat piszemy wnioski do PKP o wykupienie tych lokali, wszystko bez żadnego rezultatu - dodaje mieszkanka bloku nr 8. Mieszkańcy pozostający pod administracją kolejową mówią, że płacą wyższe czynsze, niż lokatorzy miesz-kań zarządzanych przez wspólnotę. Miesięczna różnica wynosi około 200 zł przy mieszkaniu o powierzchni 60 m2. W czynszu jest uiszczana opłata remontowa, a remontów nie ma.
- Pomalowana została klatka, ale rur nikt nie ruszył, choć zdarzają się zalania, a w piwnicy stoi kałuża. Reakcji ze strony administracji brak - mówi mieszkanka Śreniawitów. - Mamy popsuty domofon i drzwi wejściowe na klatkę - dodaje.
Od około trzech lat mieszkańcy nie otrzymują zwrotów za ogrzewanie, co wię-cej - w trzeciej klatce, pomimo zakończenia okresu grzewczego "dogrzewano" mieszkańców jeszcze w maju.
- W PKP powiedzieli nam, że będziemy mogli wykupić mieszkania, gdy zostanie uregulowany stan prawny gruntów - mówi jedna z kobiet. Na wniosek i koszt mieszkańców w 2007 roku odbyła się rozprawa w sądzie rejonowym, który wydał postanowienie, iż grunty są własnością skarbu państwa. Niestety sprawa do dziś nie została zamknięta. Aktualnie trwa przepychanka pomiędzy urzędami. Miasto pisze do wojewody, PKP do miasta, ale nikt nikomu nie odpowiada. Mieszkańcy czują się bezradni.
- Wydawało nam się, że kiedy sprawa się odbędzie, to wszystko się ułoży, a teraz stoimy w miejscu, nic nie możemy zrobić - mówi kobieta z bloku nr 8. - Tym bardziej że nikt dokładnie nie wie, kiedy można się spodziewać zakończenia proce-dury przekazania gruntów.
- W oddziale komunalizacji wydziału skarbu państwa i nieruchomości Mazowiec-kiego Urzędu Wojewódzkiego prowadzonych jest ponad 7 tys. spraw. Rozpatrywa-ne są zgodnie z datą wpływu. Sprawa nieruchomości przy ulicy Śreniawitów jest właśnie w trakcie rozpatrywania - poinformowała Ivetta Biały, rzeczniczka wojewo-dy.
W maju mieszkańcy wybrali się do wiceburmistrza Piotra Smoczyńskigo, który zapewnił ich, że zajmie się sprawą. PKP w odpowiedzi na pismo mieszkańców sprzed roku poinformowało, że: "Z chwilą uregulowania stanu prawnego nierucho-mości na rzecz PKP sprzedaż mieszkań nastąpi bez zbędnej zwłoki". - Dziś PKP nie chce z nami rozmawiać. Liczymy, że w tej sytuacji pomoże nam dzielnica, zgodnie z obietnicą wiceburmistrza - mówi mieszkaniec Śreniawitów.
Lokatorzy twierdzą, że sami zdecydowanie lepiej poradziliby sobie z adminis-trowaniem. Czekają tylko na możliwość wykupu mieszkań. Są długoletnimi pracow-nikami kolei oraz emerytami. - Mamy prawo do wykupu lokali za 3% ich wartości. Na 63 mieszkania może dwóch lokatorów by nie skorzystało - mówi mieszkaniec trzeciej klatki. Najprawdopodobniej administracją objęłaby ich wspólnota. - Przyłą-czylibyśmy się do wspólnoty, wtedy ponoszone koszty byłyby mniejsze - dodaje mężczyzna. Co więcej, lokatorzy są rozczarowani, że ich bloki nie zostaną ociep-lone. Blok nr 3 jest w dwóch trzecich ocieplany przez wspólnotę, do której nie nale-ży już klatka trzecia tego bloku, więc nie zostanie ocieplona. Mieszkańcy są obu-rzeni sposobem, w jaki się ich traktuje, nie podejmując tu żadnych poważnych prac remontowych. Zdecydowanie mają już dosyć administracji PKP.
Barbara Kiliszek