Metro coraz bliżej. Życzę cierpliwości
16 grudnia 2016
Mamy za sobą pierwsze tygodnie budowy tzw. odcinka zachodniego II linii metra, na który składać się będzie tunel oraz stacje "Płocka", "Młynów" i "Księcia Janusza" (jak znam naszą radę miasta, to o te nazwy stacji toczyć się jeszcze będą gorące boje, w odróżnieniu od przebiegu samej inwestycji i jej wpływu na życie mieszkańców, co rajcy pozostawiają urzędnikom).
26 listopada zamknięto dla ruchu samochodowego i autobusowego ul. Górczewską w miejscu budowy stacji "Młynów", likwidując w ten sposób jedno z dwóch połączeń dzielnicy Bemowo z Wolą i Śródmieściem. To jest niezwykle dla bemowian uciążliwe - wiem coś o tym, gdyż budowa odcięła mnie od przedszkola, do którego zawozimy codziennie nasze dziecko. Gehenna ma trwać trzy lata, a najgorzej będzie, gdy zostanie zamknięta również ul. Wolska, pod którą planowana jest stacja "Płocka".
Miałem okazję być na bodaj pierwszej konferencji prasowej władz miasta po zamknięciu Górczewskiej, w dniu 5 grudnia. Tematem konferencji było znalezienie na budowie ludzkich szczątków, ale przy okazji przedstawiono stan prac po pierwszym tygodniu. Wszystko to wygląda na razie dość porządnie. Nie sprawdza się tylko, w mojej ocenie, Zarząd Transportu Miejskiego.
Nie miejsce tu na omawianie zmian linii autobusowych, wspomnę tylko o trzech słabych punktach, wcześniej nie dyskutowanych. Dla pasażerów omijających szerokim łukiem plac budowy jednym z głównych punktów przesiadkowych stał się przystanek "Elekcyjna", umożliwiający dotarcie z al. Solidarności ulicą Kasprzaka do autobusów dojeżdżających do Górczewskiej na zachód od zamknięcia, czyli do Koła, Górc i Bemowa. Niestety, przystanek ten nadal ma status "na żądanie", co nie ułatwia podróży.
Podobnie sprawa się ma z przystankiem "PKP Koło". Kiedyś przebiegało tamtędy wiele linii autobusowych, obecnie już tylko 523, co by nawet wystarczało, gdyby nie to, że autobusy zatrzymują się "na żądanie", a więc nie za każdym razem. A na przystanku tłok, gdyż inaczej niż tędy dostać się z Bemowa w okolice stacji "Młynów" nie sposób.
Trzeci słaby punkt jest taki, że do nowej pętli "Płocka-Szpital" dojeżdżają od wschodu - łącząc Młynów ze Śródmieściem - tylko dwa autobusy, 520 i E-2. Jeden jedzie aż z Wilanowa, drugi z Marysina, co ma skutek taki, że w godzinach szczytu na skutek korków wędrują one stadami, na które trzeba oczekiwać na przystanku czasem dobrze ponad 10 minut.
Samo wprowadzanie zmian przez ZTM jest przy tym tradycyjnie niechlujne. Np. na słupkach informacyjnych nowych przystanków nie ma ich nazw. Nowe przystanki znajdują się zaś zazwyczaj na tle ogrodzenia budowy i nawet lokalni pasażerowie mają kłopot, gdzie wysiąść.
Nie mogę tym razem życzyć Państwu świątecznie, by te kłopoty jak najszybciej się skończyły, bo na pewno w Nowym Roku, ani nawet w kolejnym, się nie skończą. Życzę więc cierpliwości i wytrwałości, a za to w Boże Narodzenie wielu radości - wtedy wszak mniej podróżujemy.
Maciej Białecki
były wiceburmistrz Pragi Południe (2002-2004) i radny sejmiku mazowieckiego (2002-2006)