Latarnie runęły na trawnik. Nikogo to nie obchodzi
13 sierpnia 2015
Prawie dwa tygodnie temu na ulicy Rembielińskiej przewróciła się latarnia. Słup leży sobie jak gdyby nigdy nic. Nikomu nie przeszkadza, że zniszczona lampa podpięta jest do prądu. Drogowcy na naprawę lamp nie mają pieniędzy.
Wystające kable nikomu nie przeszkadzają
Latarnie - uliczne i parkowe - stojące wzdłuż Rembielińskiej pochodzą z ok. 1995 roku. Wtedy wzdłuż torów zbudowana została jezdnia ulicy, która figurowała tylko na planach. Wreszcie powstał także chodnik, a wzdłuż niego ustawiono nowoczesne wtedy latarnie parkowe: słupek zwieńczony białym kloszem w kształcie kuli.
Pojechaliśmy na miejsce. Okazało się, że latarnia mimo upływu kilkunastu dni od upadku nadal leży na trawniku. Skorodowana baza słupa nie wytrzymała i lampa runęła na ziemię. Odpadł poliwęglanowy, przypominający kulę, klosz, z gwintu wyleciała żarówka. Kable wystają i nikomu to nie przeszkadza. Miejsce otoczone było biało-czerwoną folią straży miejskiej, ale prowizoryczna barierka wytrzymała kilka dni i jest postrzępiona. - Ta latarnia tu leży już dłuższy czas. Zobaczy pan, będzie przez nią nieszczęście - powiedziała naszemu fotoreporterowi idąca chodnikiem pani.
Kto jest właścicielem?
Zgłosiliśmy więc problem drogowcom. - Generalnie ZDM konserwuje oświetlenie, natomiast ujmując najprościej to "właściciel" jest odpowiedzialny za przeprowadzenie remontu. My odpowiadamy za remonty oświetlenia na ulicach, które są w naszym zarządzie, urzędy dzielnic remontują oświetlenie na swoich ulicach. Jeśli mówimy o słupach w parku, to parki nie są w naszym zarządzie - opowiada Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich.
Jednak to, że latarnia jest typu parkowego wcale nie oznacza, że musi oświetlać park. Na wszelki wypadek o właściciela lampy spytaliśmy w ratuszu dzielnicy Targówek. - To pas drogowy należący do ZDM. Latarnia też jest ich - mówi Rafał Lasota, rzecznik urzędu. Karolina Gałecka: - W tym roku na ul. Rembielińskiej nie planujemy remontu oświetlenia. Niemniej jednak, jak najbardziej widzimy konieczność przeprowadzenia prac. W momencie, kiedy tylko będziemy posiadali środki finansowe na ten cel, przystępujemy do remontu - mówi rzeczniczka.
Może do Nowego Roku drogowcy usuną zniszczoną latarnię. Tym bardziej, że obok znajduje się smutny kikut pozostały po takiej samej parkowej lampie...
Przemysław Burkiewicz