Kuny w Warszawie. "Bardzo inteligentne i przebiegłe zwierzęta"
6 listopada 2019
Przemykają po osiedlowych ulicach, myszkują w budynkach niszcząc ocieplenie, są podejrzewane o przegryzanie przewodów w samochodach. Mieszkańców Warszawy odwiedzają nieproszeni goście - kuny.
- Znowu zaczynają mi się mościć kuny. Codziennie nowy kawałek wełny leży w ogródku. Wiem, że są pod ochroną i niehumanitarne metody odpadają. Co robić? - pyta na Facebooku pani Joanna. I jak się okazuje, mieszkańcy mają sporo doświadczeń z tymi zwierzętami. -. Sprytny pies je odstraszy. Zapachy też działają, ale na krótko - komentuje pani Aldona. - U mnie w aucie kuny wyżarły dziurę w macie wygłuszającej maskę. Całe szczęście, że kabli nie ruszyły. W serwisie polecili mi spray odstraszający gryzonie - przekonuje Grzegorz.
Uwielbiają dżem?
- Kuny nie są pod ochroną, są gatunkiem łownym. Jak każdego zwierzęcia nie wolno ich jednak męczyć, katować, krzywdzić, ani zabijać w sposób, który nie jest dopuszczony prawnie w celach łowieckich. Trzeba się zastanowić, dlaczego kuny do nas przychodzą, czy np. w naszym ogrodzie jest coś atrakcyjnego do jedzenia, może mają gniazdo na strychu w budynku? Przede wszystkim trzeba wyeliminować powód - mówi Andżelika Gackowska, wicedyrektor Lasów Miejskich.
Radzi użyć różnego rodzaju odstraszacze zapachowe dostępne na rynku. - Można od nas również wypożyczyć klatkę, my sami bowiem nie prowadzimy odłowu kun czy lisów. Klatkę trzeba ustawić na swojej posesji, pozostawiając w niej jakiś wabik. Najlepszym jest słodki dżem, bo drapieżniki te, mimo że są mięsożerne, lubią uzupełniać sobie dietę owocami. Po złapaniu kuny w klatkę, wystarczy tylko zadzwonić do naszego pracownika. On przyjedzie, odbierze zwierzę i wypuści do lasu - informuje Andżelika Gackowska. Zastrzega jednocześnie, że złapanie kuny nie jest takie proste. Są to bardzo inteligentne i przebiegłe zwierzęta.
- Klatki są wielokrotnego użytku, wypożyczamy je wielu osobom, mają już na sobie różne zapachy. Kuny są bystre, więc nie zawsze da się je schwytać już pierwszego wieczora, ale zazwyczaj się łapią, więc można spróbować tej metody - przekonuje Gackowska.
Gdzie się chowają?
Kuny, choć wyglądają sympatycznie, potrafią być mocno uciążliwe. Do wejścia do garażu, czy na poddasze potrafią wykorzystać nawet otwór wentylacyjny. Na terenach miejskich najczęściej występuje kuna domowa. Bez ogona ma około pół metra długości, choć waży nie więcej niż dwa kilogramy. Od kuny leśnej odróżnia ją sięgająca aż od łap, mocno rozwidlająca się, biała plama na piersi. Kuny prowadzą nocny tryb życia i w poszukiwaniu pożywienia potrafią jednorazowo przemierzyć nawet kilka kilometrów. Z reguły polują na ptaki, gryzonie i żaby. Na swoje schronienie kuny domowe wybierają nieużywane strychy i zabudowania gospodarcze. Potrafią niszczyć ocieplenie, zdarza się też, że przywlekają sobie padlinę, która potem się rozkłada. Pojawiają się owady i nieprzyjemny zapach.
Lasy Miejskie odnotowują kilkanaście zgłoszeń rocznie w sprawie kun. Największy problem z tymi drapieżnikami mają te dzielnice, w których domy znajdują się na mocno zadrzewionych terenach leśnych lub w ich sąsiedztwie. Chodzi przede wszystkim o Wawer, Rembertów, Białołękę, Bemowo, Bielany i Żoliborz.
(DB)