Ksiądz Drozdowicz znów jest bohaterem sieci. Nietypowe kazanie na Bielanach

Wojciech Drozdowicz, wieloletni proboszcz parafii bł. Edwarda Detkensa na Bielanach, należy do ścisłej czołówki najbardziej znanych księży w Warszawie. Jeśli wierzyć internetowi, większość wiernych ceni jego niekonwencjonalne podejście i chwali zaskakujące pomysły. Mistrz jogi w kościele. "Żaden człowiek nie może być lekceważony"
Promocja uniwersalnych wartości czy łamanie zasad własnej religii? Parafia w Lesie Bielańskim znów budzi kontrowersje. Nie inaczej jest i tym razem.

"Czerwona kalina" w kościele

- Na początku posłuchamy tej piosenki o czerwonej kalinie, a potem spróbujemy ją zaśpiewać - powiedział ksiądz Drozdowicz podczas kazania, po czym uruchomił głośnik i zbliżył go do mikrofonu. Równolegle ministranci rozdali wiernym tekst pieśni, a następnie wszyscy próbowali śpiewać wspólnie z grupą ukraińskich śpiewaków.

"Czerwona kalina" to ukraińska pieśń patriotyczna pochodząca z 1914 roku. W czasie I wojny światowej piosenka była hymnem Legionu Ukraińskich Strzelców Siczowych, który walczył po stronie austro-węgierskiej przeciwko Imperium Rosyjskiemu. W ostatnich miesiącach znów stała się popularna za sprawą wokalisty Andrija Chływniuka. Na bazie "Czerwonej kaliny" powstał w tym miesiącu utwór "Hey, Hey, Rise Up!" w wykonaniu Pink Floyd i Chływniuka.

Prałat lubi zaskakiwać

Prałat i wieloletni proboszcz parafii bł. Edmunda Detkensa w Lesie Bielańskim od dawna słynie z niekonwencjonalnych pomysłów. Umieszczenie figury Pana Wołodyjowskiego na wieży barokowego kościoła i urządzenie żywej szopki z osłem na czele to tylko kropla w morzu.

Ksiądz Drozdowicz sypiał już w trumnie, tatuował sobie napis "Memento mori", odwiedzał Przystanek Woodstock, odprawiał msze ku pamięci Jimiego Hendrixa i rąbał siekierą telewizor, chcąc oduczyć dzieci marnowania czasu na ogłupiających programach.

(dg)