Ksiądz nie wyjdzie z aresztu, chórzystka wolna od zarzutów
18 marca 2012
Legionowski ksiądz Jacek. S., aresztowany za molestowanie chórzystki, złożył zażalenie na decyzję dotyczącą jego zatrzymania. Jednak sąd odwoławczy nie przychylił się do prośby kapłana. Jacek S. spędzi w areszcie kolejne kilka tygodni.
- Jeszcze w styczniu ksiądz złożył zażalenie na decyzję sądu. Odbyło się już posiedzenie sądu odwoławczego, który utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji - informuje Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Chórzystka nie poniesie kary za groźby
10 stycznia br., zanim dziewczyna złożyła doniesienie o molestowaniu, duchowny złożył wniosek do prokuratury o ściganie osoby, która wysłała mu sms-y z groźbami. Sprawczynią okazała się ta sama dziewczyna, którą molestował ksiądz i która - rzekomo na jego żądanie - usunęła ciążę. Sprawa przekazana została do Legionowa.
Chórzystka została przesłuchana i usłyszała zarzut gróźb karalnych, za który grozi grzywna, ograniczenie wolności lub więzienie. - Postępowanie zostało umorzone, gdyż to przestępstwo ścigane jest na wniosek, a jeszcze w lutym ksiądz wniosek o ściganie sprawcy wycofał - tłumaczy Ireneusz Ważny, prokurator rejonowy w Legionowie. Nastolatka nie poniesie żadnych konsekwencji. Natomiast sprawa księdza potrwa jeszcze kilka miesięcy. - Przesłuchiwanie świadków, m.in. innych chórzystek może potrwać długo - mówi Renata Mazur.
Ewelina Kurzak