Kronika policyjna
28 maja 2010
Zakręcony amator kół. Bombowy syn.
Zakręcony amator kół
Mieszkańcy jednego z bloków na Targówku zauważyli, że jakiś mężczyzna odkręca koła w jednym z samochodów. Jego zachowanie było - delikatnie mówiąc - mocno podejrzane. Nerwowo się rozglądając Wojciech P. odkręcał koła w jednym ze stoją-cych samochodów. Mieszkańcy bez chwili namysłu ruszyli w stronę mężczyzny, ujęli go na gorącym uczynku i zadzwonili po policję. W komisariacie wyszło na jaw, że kilka dni wcześniej był zatrzymany, bo próbował wyrwać pewnej kobiecie te-lefon. Ta krzyczała i wzywała pomocy. Na ratunek przybiegli wówczas inni ludzie. Na tym nie koniec jego wyczynów. Wojciech P. ukradł jeszcze telefon 17-letniej dziewczynie. Miarka się przebrała - złodziej usłyszał zarzuty za popełnione prze-stępstwa. Wcześniej był już karany za podobne sprawki. Pięć lat w więzieniu, to wi-docznie za mało, skoro nie zaprzestał swojej działalności. Dodatkowo usłyszał jesz-cze trzy inne zarzuty kradzieży. Odpowie za przestępstwa jako recydywista. Sześć zarzutów - czy to będą ostatnie?Bombowy syn
Daniel H. tak bardzo obawiał się rozprawy sądowej, która czekała jego ojca, że za każdym razem, kiedy rodzic miał stanąć przed sędzią, troskliwy syn dzwonił z wia-domością, że na sali jest... bomba. Pewnego dnia jednak nie zdążył. Przypadkowo zatrzymali go policjanci z Targówka. Daniel H. jechał samochodem bez żadnych dokumentów. Padło podejrzenie, że może znajdować się pod wpływem środków odurzających. Potem szybko wyszło na jaw, że dane, które podał i nazwisko, któ-rym podpisał protokoły, nie należą do niego. Celowo wprowadził w błąd funkcjo-nariuszy, wiedział bowiem, że jest poszukiwany. Ci jednak nie dali się wywieźć w pole. Ustalili prawdziwe dane zatrzymanego i wówczas okazało się, że jest to ten sam mężczyzna, który trzykrotnie wywołał alarm bombowy w sądzie. Przyznał się, że jego telefony do sądu wcale nie miały żartobliwego charakteru. Za każdym ra-zem miały pomóc ojcu. Usłyszał już zarzut popełnienia przestępstwa w tzw. czynie ciągłym, polegającego na wpływaniu na czynności sądu. To jednak jeszcze nie koniec. Daniel H. będzie musiał również odpowiedzieć za przestępstwa, których dopuścił się na Targówku. Jednoznacznie udowodniono mu, że sfałszował podpis na protokołach zatrzymania. To samo zrobił kilka dni wcześniej w momencie, kiedy z rąk funkcjonariuszy otrzymał mandat karny.jk
na podstawie informacji policji