Kronika policyjna
10 października 2008
Napad na kebab. Ukradł prezent. Wandal nagrany. Jest mi bardzo przykro. Przekręt na wynajmie. Jajko z niespodzianką. Sam wymierzył karę. Nastolatka zniszczyła radiowóz. Desperatka na oknie. Źle pan parkujesz.
Napad na kebab
Dwóch mężczyzn sterroryzowało pracownika baru z kebabem metalową rurką i ukradli 700 zł, radioma-gnetofon oraz tacę pełną jedzenia. Nie zdążyli nawet zjeść swojego łupu, ponieważ kiedy przebiegali przez jezdnię na ul. Górczewskiej zauważyli ich policjanci. Zestaw, który mężczyźni mieli w ręku, czyli metalowa rurka, radiomagnetofon i taca z jedzeniem, wydał się dziwny funkcjonariuszom, dlatego postanowili ich sprawdzić. Po krótkim pościgu wpadł 26-letni Robert P. Drugi z mężczyzn, 25-letni Łukasz C. został zatrzy-many kilkanaście minut po północy w swoim miesz-kaniu. Pracownicy baru z kebabem rozpoznali na-pastników. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego na-rzędzia można posiedzieć nawet 12 lat.Ukradł prezent
Niespotykane urodziny zafundował sobie 38-letni Jacek C. Z wolskiego supermar-ketu próbował ukraść markowy sweterek i buty. Wszystko warte prawie 400 zł. Mężczyzna nie krył, że ukradzione przedmioty miały być jego urodzinowym pre-zentem. Policjanci nie byli wyrozumiali. Ten szczególny dzień pan Jacek spędził w policyjnej celi, gdzie nikt nie odśpiewał mu "Sto lat", a zamiast urodzinowego tortu dostał chleb ze smalcem i czarną kawę.Wandal nagrany
Zegar w kamerze wskazywał godzinę 0.36, gdy pracownika monitoringu miejskiego zainteresowała grupka młodych ludzi stojących przy skrzyżowaniu ulic Olbrachta i Redutowej. Mężczyźni byli pijani. W pewnej chwili jeden z nich swój zapas energii wyładował na szybie witryny sklepu spożywczego. Kopniakiem rozbił ją w drobny mak. Ta informacja szybko dotarła do patrolu. Gdy funkcjonariusze jechali na miej-sce, w kamerze widać było jeszcze, jak chuligan niszczy stojący nieopodal krzew. Na widok policji wandale zamienili się kurtkami. W czasie rozmowy z funkcjona-riuszami wszystkiemu zaprzeczyli. Ponieważ 26-letni Łukasz A. był agresywny i pi-jany, został skuty kajdankami i odwieziony do izby wytrzeźwień. Wandal odpowie za zniszczenia.Jest mi bardzo przykro
Takich słów użył 37-letni mężczyzna po obrabowaniu firmy, w której wcześniej pra-cował. W ubiegłym roku 37-letni Jarosław K. zatrudnił się w pewnej firmie przewo-zowej. Jego zadaniem było dostarczanie kurierowi przesyłek z płytami zawierają-cymi zdjęcia. Paczki odbierał od personelu sieci sklepów z terenu województwa ma-zowieckiego. Kiedy otrzymał od szefostwa kluczyk do specjalnych skrzynek pocz-towych usytuowanych przy sklepach, odbierał je również w soboty i niedziele. Po-nieważ pracę wykonywał solidnie, zaproponowano mu nowe zadania. Miał odbierać od kuriera paczki z wykonanymi już zdjęciami i rozwozić je bezpośrednio do skle-pów i skrzynek. W kwietniu pan Jarosław popadł w konflikt ze swoim pracodawcą. Współpraca szybko się zakończyła. Jak tłumaczył później policjantom, brak środ-ków do życia spowodował, że wpadł na pomysł rewanżu na pracodawcy. Znając doskonale procedurę dostarczania wykonanych przesyłek i mając w kieszeni klu-czyk do sklepowych schowków, zdecydował, że sam zarobi parę groszy. Okradał skrzynki, a koperty ze zdjęciami dostarczał klientom pobierając od nich naliczoną kwotę za usługę. Naraził w ten sposób firmę na kilkutysięczne straty. Właściciel zgłosił ten fakt policji. Pan Jarosław wpadł na gorącym uczynku, kiedy dostarczał przesyłkę na ulicę Chłodną. Powiedział policjantom, że jest mu bardzo przykro. Deklarował poddać się dobrowolnie karze.Przekręt na wynajmie
42-letnia Beata B. i 39-letni Dariusz P. wynajęli mieszkanie przy ul. Garbińskiego kilku osobom w tym samym czasie i pobrali od nich zaliczki. W sumie wyłudzili po-nad siedem tysięcy złotych. Policjantów wezwali oszukani lokatorzy. Pod wskaza-nym adresem funkcjonariusze zastali trzech mężczyzn, z których każdy miał za-wartą na taki sam termin umowę najmu lokalu z 42-letnią Beatą B. Skuszeni atrak-cyjną ofertą wszyscy podpisali umowę i przekazali zaliczkę miło wyglądającej właś-cicielce. Łącznie Beata B. otrzymała ponad siedem tysięcy złotych. Prawda wyszła na jaw, kiedy najemcy chcieli się wprowadzić. Kobieta przestała odbierać od nich telefony. Policjanci szybko ustalili miejsce, w którym ukrywała się 42-letnia Beata B. oraz podający się za jej męża 39-letni Dariusz P. W chwili zatrzymania oboje byli pijani, trafili do izby wytrzeźwień. Szybko okazało się, że 42-latka wynajęła mieszkanie, mimo że nie miała do tego prawa, jest to bowiem lokal kwaterunkowy. Poza tym w budynku nie ma gazu, a prąd odcięto.Jajko z niespodzianką
W zabawnym miejscu ukrył kokainę 19-letni Piotr K. Zawiniątko z narkotykiem schował w popularnym jajku z niespodzianką. Kiedy został skontrolowany przez policjantów próbował dyskretnym ruchem pozbyć się jajeczka, jednak ze względu na jaskrawy kolor trudno było go nie zauważyć. Policjanci znaleźli tam ponad trzy gramy kokainy. Piotr K. usłyszał zarzut posiadania środków odurzających.Sam wymierzył karę
Około trzeciej w nocy do komendy przy ul. Żytniej przyszedł 21-letni mężczyzna. Opowiedział, że dwóch znanych z widzenia kompanów od kieliszka zabrało jemu i jego dziewczynie telefony komórkowe. Pokrzywdzony odprowadził dziewczynę do domu, a sam ruszył szukać złodziei. Nie mogąc ich znaleźć przyszedł do komendy. Około piątej nad ranem policjantów patrolujących Wolę zaalarmował pracownik miejskiego monitoringu, który zauważył na ulicy Młynarskiej szarpiących się męż-czyzn. Policjanci rozdzielili agresorów. Okazało się wówczas, że napastnikiem był 21-letni Jan W., który kilka godzin wcześniej złożył policjantom wizytę. Znalazłszy złodzieja, postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość. Wszyscy trafili do izby wy-trzeźwień.Nastolatka zniszczyła radiowóz
W nocy do komendy dotarła informacja, że w przejściu podziemnym przy ul. Mły-narskiej ktoś wzywa pomocy. Na miejscu policjanci zastali dwóch mężczyzn. Obaj zgodnie oświadczyli, że kilka minut wcześniej doszło między nimi do kłótni, ale teraz już się pogodzili. Po chwili podeszła do nich młoda kobieta, która przedstawiła się jako dziewczyna jednego z mężczyzn. 19-latka nie zważając na policjantów za-częła wyzywać, a następnie szarpać swojego chłopaka. Od Magdy F. wyraźnie było czuć alkohol, kobieta nie chciała się też uspokoić, dlatego funkcjonariusze posta-nowili przewieźć ją do izby wytrzeźwień. Wewnątrz radiowozu zaczęła z całej siły kopać najpierw w szybę, a następnie w tapicerkę. W efekcie zniszczyła drzwi.Desperatka na oknie
Wolscy policjanci zostali poinformowani, że na zewnętrznym parapecie okna na piątym piętrze w budynku przy ulicy Ogrodowej siedzi kobieta i wszystko wskazuje na to, że może dojść do samobójstwa. Natychmiast na miejsce pojechali policjanci, strażacy, negocjator oraz karetka. Starania policji zakończyły się fiaskiem, kobieta nie otworzyła drzwi. Dopiero pomoc jednej z sąsiadek pozwoliła na nawiązanie kon-taktu z 50-letnią Jolantą. Trafiła ona pod opiekę policjantów i lekarza. Była pod wpływem alkoholu. Została przewieziona do szpitala.Źle pan parkujesz
Około godz. 18.00 kierowca BMW zaparkował swój samochód w jednym z wolskich podwórek. Kiedy wyszedł z auta, został zaczepiony przez pijanego mężczyznę, któ-ry wyraził swoje oburzenie na sposób parkowania niektórych samochodów, zazna-czając, że ich właściciele mogą stracić reflektory. Słowa te zaniepokoiły właściciela, który postanowił nie spuszczać z oka z mężczyzny. Po chwili zauważył, jak obser-wowany podchodzi do jego samochodu i trzymając w ręce przedmiot, przypomi-nający klucze, rysuje karoserię. Wezwał natychmiast policję. 52-letni Andrzej B. miał 1,5 promila alkoholu we krwi. Odpowie za zniszczenie lakieru. Wartość strat oszacowano na tysiąc zł.cehadeiwu
na podstawie informacji policji